Dobre wieści dla opozycji w gminie Czarna. Po naszej stronie jest coraz więcej osób popierających pomysł zmian w gminie – mówi jeden z liderów utworzonego niedawno Komitetu Referendalnego. Rozmawiamy z sołtysami, radnymi i nauczycielami. Odzew jest zaskakujący.
Na czym on polega?
Sytuacja jest taka. Wiele osób boi się otwarcie przyznać, że nas popiera bo np. pracują w szkole, w urzędzie lub w gminnych placówkach gdzie wpływ na zatrudnienie ma obecny wójt – mówią nasi rozmówcy. Ale w rozmowie w cztery oczy przyznają że przecież mają oczy i widzą jak się sprawy mają. Deklarują, że w czasie gdy trzeba będzie „spełnią swój obywatelski obowiązek” i poprą zmiany. To nas cieszy.
Na pytanie kto jest w grupie ludzi z którymi toczą się rozmowy pada odpowiedź.
Staramy się dotrzeć do sołtysów, radnych i nauczycieli. To ludzie, którzy mają przecież własny rozum i potrafią dostrzegać co się złego dzieje w gminie – mówią przedstawiciele Komitetu Referendalnego. Teraz funkcjonują w takiej jak jest rzeczywistości, ale nie znaczy to że nie są otwarci na zmiany. Mówimy co chcemy zmienić i co nam się nie podoba i one najczęściej przyznają nam rację. No bo jak śmierdzi oczyszczalnia w Głowaczowej to każdy to może poczuć własnym nosem. Żadne deklaracje władzy, że nie śmierdzi tego nie zmienią. Jak śmierdzi to to czuć i tyle. Nawiasem mówiąc właśnie w Głowaczowej poparcie dla opozycji wydaje się być jedno z największych w gminie, właśnie za sprawą tej śmierdzącej oczyszczalni. To nas cieszy.
A co dalej z referendum?
Za kilka dni wszystko się wyjaśni – dodają nasi rozmówcy. Z Józefem Chudym na pewno się nie dogadamy co do zmian, ale z jego zastępcą Bogusławem Majką to już inna rzecz. To rozsądny człowiek i ma też głowę na karku. W Róży znają go jako dobrego gospodarza. Gdyby miał więcej do powiedzenie wiele spraw szło by inna drogą. Z naszych obserwacji widać, że grupa trzymająca władzę w gminie trzeszczy w szwach.