Duża część radnych w Czarnej, zwłaszcza tych związanych z wójtem gminy Józefem Chudym (na fot. obok) z pewnością liczy, że znów znajdzie się w Radzie. Ale niektórzy mogą się rozczarować. Z naszych informacji wynika, że Chudy poszukuje alternatywnych kandydatur i niekoniecznie postawi na obecnych radnych.
Bycie radnym w Czarnej to niezły kawałek chleba w biednej gminie. Pewne są diety radnego, a i czasem ktoś z rodziny może liczyć na przychylne traktowanie. Np w Głowaczowej żona radnego, mimo, że jest już na emeryturze wciąż pracuje w szkole a brat obecnego przewodniczącego Rady Gminy co jakiś czas wygrywa gminne przetargi. Nic więc dziwnego, że większość z nich chciałaby znów zasiąść w Radzie i wieść dotychczasowy styl życia. Ale niekoniecznie to musi się udać. Z naszych informacji wynika, że Chudy szuka alternatywnych kandydatur na radnych, których wystawi ze swojego komitetu. Taka sytuacja ma miejsce w Żdżarach, gdzie obecny radny właśnie dowiedział się, że wójt prawdopodobnie szuka dla niego kontrkandydata. Spowodowało to ostrą reakcję radnego i jego prawie otwarty konflikt z Chudym. Podczas niedzielnego spotkania z mieszkańcami Żdżar radny Marek Ziaja publicznie oznajmił zdumionym mieszkańcom jak konstruowanie są listy wyborcze. Ze słów radnego wynikało, że Chudy zaproponował mu kandydowanie z jego komitetu a jednocześnie szukał alternatywnego wobec Ziaji kandydata. Wzburzyło to radnego, który znów zamierza kandydować, ale najprawdopodobniej zrobi to jako kandydat z jednej z partii.
Podobna sytuacja może mieć miejsce również w Głowaczowej. Tam też obecny radny może nie znaleźć się na liście wyborczej komitetu Chudego.
Z informacji, które do nas docierają wynika, że podobny los może spotkać również innych radnych. Nie będą oni pewni swego losu dopóki nie zostaną zarejestrowane listy wyborcze, a potrwa to jeszcze kilka tygodni.