Trudno to uznać za przypadek, aby w ciągu jednego dnia w jednej miejscowości wybuchły dwa pożary. Pierwszy z nich miał miejsce w opuszczonym gospodarstwie leżącym na uboczu. Pisaliśmy o nim, że to było w Głowaczowej jednak nasi Czytelnicy poprawili nas, że miało to miejsce jeszcze na terenie Grabin, blisko granicy z Głowaczową na skraju lasu. Drugi pożar innej stodoły wybuchł niemal w tym samym czasie. Również tam błyskawicznie pojawili się strażacy i pożar udało się ugasić. Mieszkańcy wsi boją się o swój dobytek i bezpieczeństwo. We wsi przez długie godziny dziś po południu słychać było syreny przejeżdżających samochodów. Z ust do ust podawana jest informacja, że te pożary to nie jest przypadek, że ktoś musi stać za tymi pożarami. Do sprawy będziemy wracać na naszym portalu.