Ta historia wydarzyła się w pobliskim Tarnowie. Jeden telefon uratował życie 50-letnie kobiety, która usiadła na torach i „czekała na pociąg”. Sama o sobie mówiła, że jest nikomu nie potrzebna…
Dramatyczną walkę z czasem musieli stoczyć w poniedziałek tarnowscy policjanci, po tym jak przed południem odebrali telefon o znajdującej się na torach kobiecie. Informację przekazała Służba Ochrony Kolei, której śledzący zapis monitoringu pracownik, dostrzegł siedzącą na torach, w okolicy stacji Tarnów-Mościce osobę.
We wskazany rejon natychmiast udał się patrol z komisariatu Tarnów-Zachód. Kiedy tylko policjanci dotarli na miejsce, nie zastanawiali się długo i od razu ruszyli biegiem wzdłuż torowiska, kierując się od dworca, w stronę centrum miasta. Po pokonaniu około trzystu metrów zobaczyli siedzącą ze spuszczona głową, na torach kobietę w wieku około 50-lat. Dobiegli do niej, pomogli wstać i wraz z nią czym prędzej opuścili torowisko, słysząc odgłosy zbliżającego się składu.
Jak się okazało zdążyli z pomocą w samą porę, bo dosłownie za chwilę, kiedy tylko odeszli kawałek dalej, by stanąć w bezpiecznym miejscu, po torze gdzie przed chwilą siedziała kobieta przejechał pociąg.
Policjanci odsapnęli z ulgą i zajęli się panią, która powtarzała, że nikomu nie jest potrzebna i przyszła tu, by poczekać na pociąg. Mundurowi poprosili o wsparcie medyczne i interwencję pogotowia ratunkowego, które zabrało mieszkankę Tarnowa do szpitala.
Damianie, Maćku – gratulujemy i dziękujemy za szybką i skuteczną akcję !
Źródło: Tarnowska Policja