Pod Tarnowem zakończyła się „wycieczka” wypożyczonym autem dwóch nastolatków z Rzeszowa. 16-latek posługując się cudzym dowodem osobistym wynajął z wypożyczalni kię i razem ze swoim kolegą postanowił pojeździć autem. Ruszyli autostradą w kierunku Dębicy i dotarli do Tarnowa. Zamierzali jechać do Krakowa, ale przeszkodzili im policjanci.
Cała historia miała swój początek 1 kwietnia. 16-latek w rejonie przystanku autobusowego znalazł portfel, w którym był dowód osobisty, prawo jazdy i 35 złotych. Nastolatek zabrał dokumenty i pieniądze, a portfel wyrzucił. Wspólnie ze swoim o rok starszym kolegą wpadli na pomysł, że na podstawie dokumentów wypożyczą w Rzeszowie samochód i pojeżdżą po okolicy. Następnego dnia zrealizowali swój zamiar.
16-latek posłużył się danymi osoby, do której należał dokument i podrabiając jego podpis wynajął kię ceed. Nastolatkowie odebrali samochód i zaczęli jeździć po okolicy. Szybko znudziła im się jazda po Rzeszowie i postanowili autostradą pojechać do Krakowa. Ruszyli w drogę i przez Dębicę dotarli do Tarnowa. W tym czasie właściciel wypożyczalni zorientował się, że został wprowadzony w błąd i wypożyczył samochód osobie podszywającej się pod właściciela dowodu.
Mężczyzna zawiadomił policjantów. Okazało się, że auto wyposażone było w nadajnik GPS. Na tej podstawie policjanci zlokalizowali samochód, który już znajdował się pod Tarnowem. Dyżurny z Rzeszowa przekazał informację o zaistniałym zdarzeniu małopolskim policjantom. Funkcjonariusze ruchu drogowego z Tarnowa, wspierani przez policjantów z komisariatu Tarnów – Centrum, w rejonie północnego węzła miasta zatrzymali poszukiwany samochód.
Autem podróżowało troje nastolatków, 16-letni organizator wycieczki, jego 17-letni kolega i koleżanka. Wszyscy zostali zatrzymani. Podczas wyjaśniania tej sprawy okazało się, że nastolatka była jedynie pasażerką tego pojazdu.
Policjanci zabezpieczyli wartą 60 tys zł. kię ceed. Auto zostało już zwrócone właścicielowi.
Sprawą 16-latka zajmie się sąd rodzinny. 17-latek odpowie jak osoba dorosła. Wyjaśnieniem tej sprawy zajmują się policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego z komendy miejskiej w Rzeszowie.
Źródło: Podkarpacka Policja.