Przyjściu dziecka na świat zawsze towarzyszy mnóstwo emocji. Już przed jego narodzinami przyszli rodzice często pozwalają się im ponieść, chociażby kompletując wyprawkę. Łatwo dać się skusić kolorowym akcesoriom dla maluchów i kupić coś, co będzie zupełnie niefunkcjonalne. O ile dodatkowy bujaczek czy za ciepły kocyk czy po prostu wylądują w kącie, o tyle fotelik samochodowy powinien być wybrany świadomie, gdyż to on zapewnia dziecku bezpieczną podróż. Mało tego – nie wystarczy kupić pięciogwiazdkowego modelu, trzeba go jeszcze właściwie zamontować w aucie. Jak to zrobić?
Prawidłowy montaż fotelika: nie taki diabeł straszny, jak go malują
Najprostszym wyjściem jest zakup modelu montowanego na bazę Isofix. Posiada ją przykładowo fotelik Cybex Cloud Q czy Besafe Izi Go. Po prostu wpinamy ją do odpowiednich zaczepów (znajdują się na bokach tylnej kanapy, w złączeniu między siedziskiem a oparciem), do niej doczepiamy fotelik i gotowe. Schody zaczynają się, gdy nasz samochód nie posiada złączy Isofix. Wtedy trzeba posiłkować się pasami bezpieczeństwa. Oto kilka podstawowych zasad postępowania:
Fotelik grupy 0-13 montujemy ZAWSZE tyłem. Od tej reguły nie ma wyjątków, ponieważ taki sposób montażu jest najbezpieczniejszy dla dziecka.
Zaczynamy. Naciągamy pas jak najbardziej się da i przekładamy część biodrową na płasko przez zaczepy znajdujące się obok nóżek dziecka.
Następnie chwytamy część barkową (tę idącą skośnie przez nasze ciało) i ciągniemy na tył fotelika. Znajduje się tam prowadnica, do której wczepiamy pas, również na płasko.
Teraz chwytamy fotelik i dociskamy jak najmocniej do oparcia, po czym ściągamy pasy ile się da. Po co? Po to, by zredukować luz i nie dopuścić do wywrócenia się fotelika na zakręcie.
Czy można tutaj popełnić jakiś błąd? Okazuje się, że tak
Mimo wyraźnych instrukcji producentów fotelików co do sposobu montażu, ciągle zdarza się, że rodzice popełniają błędy. W przypadku źle dobranego ubranka tracimy jedynie pieniądze, w tym przypadku pomyłka może kosztować życie. Dlatego nigdy, z wyłączeniem poważnych problemów medycznych, nie przewozimy dziecka w gondoli bokiem do kierunku jazdy. Nie zapewnia ona właściwego podparcia delikatnej szyi noworodka. Wciąż jeszcze często spotykanym błędem jest montowanie fotelika grupy 0+ przodem do kierunku jazdy. Warto wspomnieć, że waga głowy dziecka to 25% ciężaru jego ciała. Wyobraźmy sobie, że zakładamy hełm o wadze 20 kg i hamujemy, próbując go utrzymać – nie ma szans. Fotelik umiejscowiony tyłem redukuje obciążenia szyi, sprawiając, że głowa nie leci bezwładnie do przodu, ale wciska się w oparcie. Zbyt luźne zapinanie pasów to też powszechny problem, w razie wypadku skutkujący wypadnięciem dziecka z fotelika. Jednak podstawową zasadą jest wybór modelu posiadającego wysoką ocenę w testach zderzeniowych (oferuje je na przykład sklep 3Kiwi), dopasowanego do auta.