Taka historia mogłaby się wydarzyć w dobrej komedii, jak chociażby w znakomitym serialu „Gang Olsena”. Pewien mężczyzna wyrzucił do lasu śmieci – stare meble, puste opakowania i … stary dowód osobisty.
Na dzikie wysypisko natknął się policjant patrolujący swój rewir. Przejrzał porzucone śmieci i znalazł tam nieważny już dowód osobisty. Dowód był nieważny, ale dane pozwoliły bezbłędnie zidentyfikować właściciela śmieci.
Trudno dociekać, czemu ów mężczyzna postanowił wywieźć śmieci do lasu. Od pewnego czasu wszyscy płacimy za śmieci czy nam się to podoba czy nie. Zamiast wozić odpady w leśną głuszę wystarczyło wystawić je przed bramkę domu w dniu gdy są one odbierane. A tak teraz trzeba karę zapłacić i wstydu jest co niemiara. Bo wpaść tak głupio na takim banalnym przestępstwie nawet Gang Olsena by nie potrafił. A Polak i owszem.