Policjanci wyjaśniają okoliczności znalezienia martwego psa w rzece w Wilczej Woli. Do obroży psa przyczepiona była reklamówka, w której znajdowały się cegły. Opinia weterynarza wskazuje, że zwierze nie żyło zanim zostało wrzucone do rzeki. Policjanci ustalili właścicieli zwierzęcia, któremu może grozić wysoka grzywna.
Wczoraj wieczorem, do dyżurnego kolbuszowskiej jednostki, zadzwonił mężczyzna, który zauważył w okolicy kładki na rzece Łęg w Wilczej Woli, martwego psa. Interweniujący na miejscu policjanci ustalili, że do obroży zwierzęcia przywiązana była reklamówka wypełniona cegłami. Z pomocą strażaków wyciągnięto psa na brzeg. Policjanci wykonali oględziny zwierzęcia i miejsca zdarzenia. Na miejsce przyjechał również lekarz weterynarii, który zabezpieczył zwierzę do badań sekcyjnych.
Dzięki ustaleniom dzielnicowego udało się wytypować gospodarstwo, z którego pochodził pies. Funkcjonariusze ustalili wstępnie właściciela zwierzęcia. Mężczyzna oświadczył, że pies zdechł z powodu choroby, a jego ciało prawdopodobnie wyrzucił jeden z członków rodziny.
Uzyskana dziś od lekarza weterynarii opinia potwierdza, że zwierzę już nie żyło, kiedy zostało wrzucone do wody. W sprawie trwają dalsze czynności.
Sprawca tego czynu musi liczyć się z odpowiedzialnością karną za wykroczenie, które przewiduje karę nawet do 5 tysięcy grzywny. Policjanci przypominają, że właściciele zwierząt w przypadku ich śmierci mają obowiązek utylizacji.
Źródło: Podkarpacka Policja
Dyskusja na FB