W dniu 26 kwietnia 2019 r., ok. godz. 14:20 funkcjonariusze Komisariatu Policji w Brzeźnicy zostali powiadomieni o zaistnieniu śmiertelnego wypadku w lesie, w rejonie drogi prowadzącej do pomnika „Kałużówka”, w Braciejowej. Na miejscu zdarzenia funkcjonariusze Policji ujawnili zwłoki mężczyzny z widocznymi obrażeniami głowy. Rozpytani pracownicy, wykonujący na zlecenie Nadleśnictwa Dębica usługi z zakresu gospodarki leśnej w postaci trzebieży później, tj. przerzedzenia drzewostanu oświadczyli, iż około godz. 14:00 przybiegła do nich teściowa pokrzywdzonego, która zaalarmowała, iż jej zięć leży w lesie i nie żyje. Następnie pracownicy wezwali ratownictwo medyczne, które po chwili przybyło na miejsce, stwierdzając jednocześnie zgon mężczyzny. Następnie z udziałem prokuratora i technika kryminalistyki przeprowadzone zostały oględziny zwłok oraz miejsca ich odnalezienia. Funkcjonariusze Policji ustalili następujący przebieg zdarzenia. Krytycznego dnia 49-letni pokrzywdzony, działając na podstawie zgłoszenia dokonanego u leśniczego o udziale w samowyrobie drewna opałowego w postaci drobnicy gałęziowej na potrzeby własne, między godz. 10:00, a 11:00 zaopatrzony w pilarkę spalinową, kask i nauszniki przyjechał do lasu w celu zbierania i składania tzw. „kupek gałęziowych” i drobnych konarów, m.in. na obszarze wykonywanej ścinki drzew, gdzie jeden z pracowników pozostawił ściętą jodłę, która nie spadła na ziemię, ale zawisła pod kątem 45 stopni na sąsiednim drzewie typu buk. Drzewo to pękło pod naporem jodły, jednak nie złamało się całkiem. Widząc to pokrzywdzony postanowił nadciąć drzewo buka u podstawy, aby obydwa drzewa spadły na podłoże. Po nadcięciu pnia pokrzywdzony cofnął się kilka metrów do tyłu, aby nie zahaczyło go spadające drzewo. Nie przewidział jednak, iż spadająca jodła przygniecie rosnącego obok młodego buka o średnicy pnia przy podstawie ok. 10-12 cm i spowoduje jego gwałtowne przewrócenie w kierunku prostopadłym do kierunku opadania drzewa jodły, który uderzy go końcówką pnia w głowę, a następnie doprowadzi do złamania jego kasku ochronnego i śmiertelnego urazu twarzoczaszki.
Przesłuchani w charakterze świadka pracownik leśny potwierdził, iż tego dnia około godz. 09:00 rzeczywiście dokonywał z Bogdanem L. ścinki drzew. Natomiast jodłę, która zawiesiła się na innym drzewie typu buk ścinał Bogdan L. Następnie Bogdan L. oceniając niebezpieczeństwo wynikłe z tej sytuacji odstąpił od ścięcia buka i wraz z drugim pracownikiem postanowił udać się po traktor, by zawieszoną jodłę w sposób bezpieczny przewrócić. Jednocześnie z uwagi na rychły zamiar powrotu na miejsce i dokończenia pracy nie zabezpieczył terenu wokół ściętej jodły, poprzez oznaczenie terenu taśmą. Będąc już na położonym nieopodal składzie drewna Bogdan L. podjął jednak decyzję o rozpoczęciu innych prac, a związanych z pocięciem zalegających na składzie pni modrzewia i jesiona. W tym czasie, między godziną 10:00-11:00 do pracowników leśnych podszedł pokrzywdzony, który się z nimi przywitał, a następnie udał do lasu. Pracownicy leśni natomiast stwierdzając, że brakuje im drzewa modrzewiowego udali się na inny oddział leśny, gdzie dokonywali wyrębu tego drzewa do około godz. 14:00, a następnie powrócili na skład, gdzie kontynuowali cięcie drzewa.
Prokurator Bogdanowi L. przedstawił zarzut o czyn z art, 160 § 1 k.k. w zw. z art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Bogdan L. przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu 1 odmówił składania wyjaśnień. Jednocześnie złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na okres próby wynoszący 1 rok ze zobowiązaniem do zapłaty nawiązki na rzecz żony zmarłego pokrzywdzonego w kwocie 10.000 zł.
W przypadku nieuwzględnienia przez Sąd wniosku o warunkowe umorzenie postępowania Bogdanowi L. za popełnienie zarzucanego czynu grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Sprawca nie był karany.
źródło: Prokuratura Okręgowa