„1 września 1939 roku. Był wtedy śliczny i słoneczny dzień w naszej okolicy, ale i został pamiętny w oczach i sercach naszych na całe życie i bodaj już nigdy w naszym życiu i naszych pokoleń dni takie się nie powtórzyły. Był to pierwszy dzień wojny, kiedy to zaczęły grzmieć armaty i działa. (…) w niespodziewanej chwili taka straszna eskadra samolotów bombowych w liczbie 27 najechała na miasto Dębicę. I zrzuciły bomby, a jeden huk i dym było widać. Straszna panika opanowała ludność naszej okolicy (Mokre). Z krzykiem i lękiem uciekały dzieci z pól z bydłem. Jedni legali na ziemi i kryli się w krzaki. Drudzy sami nie wiedzieli co mają począć. A ja miałam przy sobie chłopca pastuszka. Ten krzyczał strasznie i trzymał się mnie za suknię i mówił: Gosposiu, już śmierć nasza. A te samoloty nad nami kołowały i wracały się z powrotem nad miasto Dębicę i zrzucały ponownie bomby, a gdzie było na pastwisku dużo bydła, to się ten lotnik obniżał i ciął z maszynowego karabinu i ranił pastuchy i bydło, a potem podleciał ten sam lotnik na dwór hrabiego Łubieńskiego w Zasowie, zaraz koło naszej wioski sąsiedniej i tam też zrzucił bombę. Ludzie objęci taką straszną paniką klękali na polu, modlili się, jak obłąkani, w postrachu nie wiedzieli co mają począć. To był pierwszy dzień wojny, oby takich dni nigdy już na ziemi nie było”.
Z pamiętnika Anny Węgrzyn [w:] Pamiętnik z Mokrego. Wiejskie obrazy minionego wieku, Tomasz Czapla
Materiał z wystawy „Ku pamięci miejsc historią wojny naznaczonych” – CKiP Żyraków 2019