Popadnięcie w niemożliwe do spłaty długi nierzadko jest rezultatem zdarzeń trudnych do przewidzenia, toteż bywa kłopotem nawet najbardziej ostrożnych i odpowiedzialnych osób. Prawo już od kilku lat umożliwia im więc uwolnienie się ze zobowiązań przy jednoczesnym pozbyciu się całego majątku. Sposób, w jaki przebiega procedura upadłości konsumenckiej, już wkrótce ulegnie jednak istotnym zmianom, które drogę do niej otworzą większej liczbie zainteresowanych, jednocześnie pojawią się na niej pewne wyboje.
Odetchną zarówno sądy, jak i czekający na rozstrzygnięcie obywatele
Choć możliwość ta istniała już od kilku lat, dopiero od chwili liberalizacji przepisów w roku 2015 gwałtownie rosnąć zaczęła liczba dłużników składających wniosek o upadłość konsumencką . Zwykle około połowy z nich nie mogło jednak z tego rozwiązania skorzystać. Nie mniejszym problemem jest jednak czas, jaki zajmowała cała procedura. Wszystko powinno skończyć się w ciągu kilku miesięcy, w przypadku np. trudnych do sprzedania części majątku sprawa przeciąga się nawet do roku, a nierzadko zdarza się nawet, że do dwóch lat.
W dużej mierze jest to rezultatem niewystarczających możliwości kadrowych sądów. Stąd jednymi ze zmian zmierzających do szybszego procedowania będzie zgłaszanie wierzytelności do syndyka zamiast do sędziego komisarza, czy możliwość, by funkcję tego drugiego pełnił referendarz sądowy.
Jak zwraca uwagę specjalista z wrocławskiej kancelarii Ptak&Wspólnicy, z punktu widzenia dłużnika zdecydowanie najistotniejszy jest fakt, że w początkowym etapie sąd nie będzie zajmował się analizowaniem sposobu, w jaki doszło do powstania jego zobowiązań. Oznacza, to, że zgłoszenie prawidłowego wniosku, jeśli tylko postępowanie takie nie było prowadzone w ciągu dziesięciu lat wstecz, praktycznie gwarantuje uzyskanie upadłości. Nie równa się to jednak jeszcze uwolnieniu od wszelkich długów.
Zanim złożysz wniosek o upadłość konsumencką, sięgnij po wsparcie
Bieg spraw od momentu, gdy wydane zostało postanowienie sądu o upadłości konsumenckiej, był dość oczywisty i zwykle zakłócić go mogły w zasadzie jedynie uchybienia ze strony dłużnika czy kłopoty ze zbyciem części majątku. Po zmianach będzie jednak inaczej. Dopiero gdy zlikwidowany zostanie nasz majątek, sąd przeanalizuje nasze postępowanie w momencie powstawania zadłużenia. Nasza sytuacja może wówczas stać się nader niekomfortowa, gdyż może okazać się, że pozbycie się wszelkich zobowiązań i uwolnienie od dochodzących swoich praw wierzycieli mimo wszystko nadal nie będzie możliwe. Odmowa oddłużenia ma jednak następować tylko wówczas, gdy ze strony wnioskodawcy miało miejsce wynikające z jego złej woli celowe działanie, w oczywisty sposób krzywdzące jego wierzycieli. W innych przypadkach, a więc gdy sąd wskaże, że postępowanie dłużnika charakteryzowało się np. rażącym niedbalstwem, będzie on musiał liczyć się z długim planem spłaty, trwającym nawet siedem lat.
Warto więc dobrze przygotować się do sporządzania wniosku i zadbać o to, by sąd miał pełną jasność naszej sytuacji. Nieodzowne będzie tu wsparcie doświadczonych fachowców z wyspecjalizowanej kancelarii, zdolnych skutecznie zadbać o nasz interes.