
Spodnie były kompletnie zamarznięte, wracając do domu każdy z nas szedł jak robot, ponieważ wszystko było skostniałe. Na łyżwach jeździło się także po zamarzniętym osiedlu. W lecie oprócz sławnego basenu w którym praktycznie nic się nie zmieniło było boisko trawiaste tam gdzie obecnie jest droga, ulica koło galerii. Były tam dwie wielkie bordowe lub brązowe bramki. Tam również bawiliśmy się w żandarmów i złodziei, a wieczorem goniliśmy się po piwnicach i całym mieście bawiąc się w podchody. Nie wspomnę już o wszystkich piaskownicach, gdzie każdy wyciągał co miał z domu i budowaliśmy zamki i tory dla samochodów. Zabawy w skanie na skakance, granie w gumę z wyciągniętymi do nieba rękami, w „paletki” kto dłużej utrzyma lotkę, odbijanie piłką o blok -często nas wyganiano.
SP nr 2 to nie tylko hokej i jazda figurowa, której szczerze wcale nie pamiętam. To jazda szybka, błękitna sztafeta i złoty krążek. To dyscypliny w których stratowała nasza szkoła. W której byliśmy nie pokonani wiele lat. Nasze sukcesy oparły się wielokrotnie o wyjazdy na Mistrzostwa Polski do Nowego Targu – opowiada Pani Katarzyna
I to nie prawda, że było to najgorsze osiedle było super jedyne w swoim rodzaju. Bardzo dużo ówczesnych mieszkańców to wspaniali ludzie. Pamiętam jeszcze jaka była motywacja do nauki ze strony starszych sąsiadów. Miałam takiego sąsiada, który za świadectwo z paskiem wszystkim moim kolegom i koleżankom kupować lody albo czekoladę – z uśmiechem wspomina dawna mieszkanka osiedla Świerczewskiego.