Kiedy 4 lata temu znalazła w jednej z domowych szaf blisko 300 niewywołanych klisz fotograficznych, które pozostawił po sobie jej tata Aleksander Król z Pustkowa Osiedla zabrała się za sukcesywne ich skanowanie i publikowanie na swoim profilu na FB. Były to widoki Dębicy, Pustkowa i innych miejscowości wykonanych w latach ’70 XX wieku. Ewa Król, córka Aleksandra poprzez te zdjęcia poznawała tatę, który zmarł, gdy miała zaledwie 5 lat. Te fotografie to także zapis obrazu miasta z tamtych lat. Na zdjęciach można zobaczyć m.in. bramę wejściową na stadion Wisłoki, przemarsz pochodu czy widok na kościół Świętej Jadwigi od strony ul. Puszkina i Kościuszki.
Aleksander Król urodził się w 1945 roku w Dębicy. Razem z rodzicami Wincentym i Ireną Królami oraz dwoma braćmi :Władysławem (młodszym) i Janem (starszym) mieszkali przy ul. Kościuszki. W Dębicy Aleksander ukończył szkołę średnią dzisiejszy „Mechanik”. „Tata najpierw pracował na kolei, a potem w zakładzie tworzyw sztucznych w Pustkowie Osiedlu. Po ślubie z moją mamą rodzice na początku przez jakieś 2 lata mieszkali w Pilźnie, a potem dostali mieszkanie w Pustkowie i tu już zostali” – opowiada Ewa Król.
Jak wspomina mama Ewy Król Aleksander Król od zawsze był pasjonatem fotografii, robił mnóstwo zdjęć i miał kilka aparatów fotograficznych wśród których były m.in. aparaty marki Agfa, Zenit i Zorka.
„Do dziś mam aparat taty Agfa, chociaż niestety już nie działa” – mówiła wówczas Ewa Król. Aleksander Król miał też własną ciemnię fotograficzną.
Na wyciągniętych z zakamarków mieszkania klisz wyłania się czarno-biały obraz lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Spotkań rodzinnych, uroczystości szkolnych, widoków Dębicy, Pustkowa i Pilzna. Są też niezidentyfikowane miejsca i bohaterowie zdjęć.
Umieszczając je na swoim profilu na FB Ewa Król prosiła :”Jeśli ktoś wie gdzie były robione zdjęcia lub jeśli zna osoby ze zdjęć – proszę pisać w komentarzach pod zdjęciem lub oznaczyć”.
Od 2016 roku zeskanowanych zostało ponad 200 klisz z 300 znalezionych. Na każdej z nich jest od kilkunastu do 36 zdjęć. Ostatnie zdjęcia zostały wykonane ponad 30 lat temu, w 1987 roku tuż przed śmiercią Aleksandra Króla.
„Do zeskanowania zostało jeszcze od 50 do 100 sztuk takich klisz pociętych na pięcio klatkowe pasy. To bardzo żmudna praca, zwłaszcza przy takim sprzęcie komputerowym jakim dysponuję. Skanowanie jednego zdjęcia zajmuje mi 15 minut, bo pracuję na powolnym laptopie z windowsem 95. Zastanawiałam się nad kupieniem profesjonalnego skanera. Ewentualnie jeśli ktoś mógłby mi pożyczyć jakiś sprzęt do skanowania klisz do obecnego systemu windows, to byłabym wdzięczna. Udałoby mi sie wówczas dokończyć pracę nad kliszami mojego taty” – mówi nam dzisiaj Ewa Król.