Edward Brzostowski do dzisiejszego dnia nie przestaje żałować, że jego ukochane dziecko czyli Igloopol spotkał taki los. Bez żadnych kłopotów przytacza dane dotyczące byłego kombinatu, ile pracowało tam ludzi, ile było zakładów itp. Pamięta też sprawę oświetlania stadionu piłkarskiego LKS Igloopol.
Specjalne maszty oświetleniowe były robione w Kiszyniowie. Leżały przygotowane do montażu na początku lat 90-tych. Polecenie ich wykonania wydał premier Ryszkow a wykonano je ze specjalnej stali zbrojeniowej, takiej z której budowano czołgi – opowiada Edward Brzostowski. Fundamenty pod to oświetlenie jeszcze do dziś są na stadionie.
Los oświetlenia przypieczętował serdeczny przyjaciel Brzostowskiego Zygmunt Zabicki. Gdy został burmistrzem kazał je pociąć i sprzedać na złom.
Tłumaczył mi potem, że przeszkadzały mu na stadionie, ale diabła tam – irytuje się Brzostowski. Były dobrze składowane, można było je montować! Ja tego Zygmuntowi nigdy nie zapomnę!
Brzostowski nie może też zapomnieć Żabickiemu demontażu linii trolejbusowej.
W tamtym czasie Dębica byłą jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast województwa tarnowskiego – tłumaczy były szef Igloopolu. Leżała w tarnowskim obszarze zagrożenia ekologicznego. Było więc rozsądne, aby miasto miało ekologiczną sieci komunikacji miejskiej, a taką są trolejbusy. A że nie była dochodowa? A gdzie na świecie komunikacja miejska jest dochodowa? Zawsze trzeba do niej dopłacać, są nawet miasta które swoim mieszkańcom udostępniają ją za darmo, bo to się opłaca. Powietrze jest czystsze gdy ludzie jeżdżą komunikacją zbiorową a nie samochodami. Trolejbusy to był dobry pomysł dla Dębicy – wciąż uważa Brzostowski.
Tekst pojawił się na portalu po raz pierwszy w 2013 roku