Wczoraj co chwilę rozlegały się dźwieki syren alarmowych w Grabinach i okolicznych miejscowościach. Co kilkadziesiąt minut wybuchały pożary traw w Grabinach – Błyszczówce i Grabinach – Rędzinach. Wieczorem płonął tartak w Chotowej, który gasiło kilkadziesiąt strażaków.
-Samo to się nie podpala – uważa Stanisław Drobot, strażak z OSP Głowaczowa. Jestem przekonany, że to dzieło człowieka. Nie ma takich przypadków, żeby te pożary tak często wybuchały na tak niewielkim terenie.