Problem z dzikimi wysypiskami i dewastacją przystanków autobusowych oraz tablic ogłoszeniowych mają wszystkie gminy. W nietypowy, ale wydaje się w perspektywie skuteczny sposób postanowiła sobie z nim poradzić Gmina Żyraków. Władze gminy zadecydowały o zakupie dwóch fotopułapek, które są montowane w miejscach gdzie tworzą się dzikie wysypiska śmieci i gdzie dochodzi do aktów dewastacji m.in. przystanków autobusowych. Spokojnie spać nie będą mogli także amatorzy nielegalnych, nocnych rajdów po drogach gminy Żyraków.
Grzegorz Reguła, zastępca wójta Gminy Żyraków mówi, że problem dzikich wysypisk i wandali nie jest problemem nowym, ale teraz władze gminy postanowiły uporać się z nim w ten dość nietypowy sposób: „Gmina zakupiła dwie fotopułapki. Koszt jednej to około 500-600 zł. Jest to sprzęt ogólnodostępny, często stosuje je nadleśnictwo, można je kupić m.in. w internecie. Do tego jest system, który przesyła zdjęcia i filmy bezpośrednio na skrzynkę mailową. System ma wbudowany specjalny GPS. To działa na baterie, więc nawet gdyby to ktoś ukradł to po wyciągnięciu baterii urządzenie daje sygnał gdzie jest więc łatwo je namierzyć gdyby ktoś je zdemontował” – mówi Grzegorz Reguła.
Fotopułapki nie są używane przez cały czas i nie są montowane na stałe w jednym miejscu, ich lokalizacja jest zmieniana w zależności od potrzeb. Jak mówi zastępca wójta ostatnio, przez okres koronawirusa pułapki nie były instalowane. Są na nowo instalowane od ubiegłego tygodnia. „Montujemy je gdy zlokalizujemy jakieś dzikie wysypisko i zaobserwujemy, że ono zaczyna się powiększać, bo kolejne osoby przywożą na nie swoje śmieci. Praktyka jest taka, że jak jest już dzikie wysypisko to ludzie dowożą na nie kolejne śmieci. Dlatego jak widzimy, że gdzieś już zalegają te śmieci to montujemy ta fotopułapkę, żeby zapobiegać dalszemu dowożeniu śmieci” – dodaje wicewójt.
Inną sytuacją w której przydają się fotopułapki jak mówi wicewójt są przypadki kiedy osoby ścigają się w samochodach na drogach gminnych oraz gdy tablice ogłoszeniowe. „Mamy kilka miejscowości w których non stop jest coś niszczone – albo znaki wymalowane, to wybite szyby w przystankach. My to wymienimy i od nowa za chwilę jest to zniszczone. Robią to te same ozdoby i nie robi tego nikt obcy” – mówi Grzegorz Reguła.
W związku z dzikimi wysypiskami i koniecznością ich usuwania Gmina Żyraków ponosi niemałe koszty. Średnio jest to kilkadziesiąt tysięcy rocznie. „W tym roku już kilka takich dzikich wysypisk likwidowaliśmy. Co dwa lata sprzątamy wzdłuż wszystkich dróg odpady na wiosnę. Wtedy jest tego bardzo dużo, worki leżą co 30 metrów. Trochę się to poprawia, ale wciąż wyrzucają na dzikie wysypiska. Likwidacja jednego dzikiego wysypiska kształtuje się w zależności od jego wielkości od kilku do nawet 15 tysięcy złotych” – mówi Reguła.
Do tej pory dzięki fotopułapce udało się złapać dwie osoby wyrzucające śmieci na dzikie wysypisko. Nie byli mieszkańcy Gminy Żyraków tylko sąsiednich gmin. Jak podkreśla zastępca wójta sprawy związane z pozbywaniem się śmieci w ten sposób starają się załatwiać polubownie, w miarę możliwości nie angażując w to policji.
„Dajemy tym ludziom możliwość posprzątania i zadośćuczynienia i dopiero, gdy ludzie się do tego nie zastosują wdrażamy środki bardziej radykalne, zgłoszenie na policję” – dodaje Reguła.