Prokuratura Rejonowa w Dębicy w dniu 30 czerwca 2020 r. skierowała do Sądu Rejonowego w Dębicy akt oskarżenia p-ko 49-letniemu mieszkańcowi Latoszyna – Tomaszowi S., któremu zarzuca się, iż w nocy z dnia 6 na 7 lutego 2020 r., ok. godz. 00:00, działając w zamiarze zniszczenia mienia o wartości około 90.000,00 złotych, dokonał podpalenia budynku mieszkalnego, położonego w miejscowości Latoszyn, poprzez rozbicie szyby, a następnie wrzucenie do wnętrza zamkniętego domu pojemnika z substancją łatwopalną, zapalając ją spowodował rozprzestrzenianie się ognia w jego wnętrzu, jak i na zewnątrz, narażając tym samym na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 56-letniego mężczyznę oraz również 56—letnią kobietę oraz znajdujące się w sąsiednim budynku mieszkalnym kobiety w wieku 54 i 64 lata, skutkującym w tym przypadku nieumyślnym zgonem 56-letniego mężczyzny w wyniku oddziaływania czynników termicznych i toksycznych wywołanych pożarem.
W nocy z 6/7 lutego 2020 r., około godz. 00:15 funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Dębicy z polecenia Oficera Dyżurnego udali się do miejscowości Latoszyn, gdzie według zgłoszenia palił się dom, a w środku znajdował się człowiek.
Na miejscu funkcjonariusze Policji zastali zgłaszającą oraz świadka zdarzenia, które wskazały stojący w płomieniach budynek mieszkalny, a w szczególności okno do pomieszczenia, w którym miał znajdować się brat zgłaszającej. Z okna tego pomieszczenia wydobywały się płomienie około 3 m w górę, wokół panowała bardzo wysoka temperatura, przez co nie było możliwości podejścia do budynku.
Na miejsce przybyły służby ratunkowe w postaci trzech zastępów Państwowej Straży Pożarnej w Dębicy, dwóch zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej w Podgrodziu i w Braciejowej oraz karetka pogotowia ratunkowego, którym funkcjonariusze Policji wskazali pomieszczenie, gdzie znajdować się miał mężczyzna. Następnie strażacy od wskazanego pomieszczenia rozpoczęli gaszenie palącego się budynku i podjęli próbę wydostania mężczyzny. Po chwili wydobyli na zewnątrz ciało mężczyzny, które było w znacznej części spalone od pasa w dół.
Z uwagi na brak czynności życiowych denata zespół karetki pogotowia odstąpił od czynności ratunkowych.
Zgłaszająca natomiast z uwagi na widoczne poparzenia została zabrana do karetki, celem udzielenia jej pomocy medycznej. Tam została rozpytana na okoliczności zdarzenia i oświadczyła, że krytycznego dnia, około godziny 20:00 była w budynku mieszkalnym u brata, gdzie oprócz niego były obecne jeszcze trzy inne osoby, w tym Tomasz S.
W jej obecności jedna z osób opuściła budynek, a reszta osób została i spożywali wspólnie alkohol. W pewnym momencie 56-letni pokrzywdzony powiedział, że nie chce już spożywać alkoholu i wyprosił Tomasza S. z budynku, aby ten już poszedł do domu. Tomasz S. wzburzony opuścił posesję, a parę minut później zgłaszająca udała się do swojego domu mieszczącego się na tej samej posesji. Gdy miała kłaść się spać usłyszała głośny hałas oraz czyjeś wołanie, a kiedy wyjrzała przez okno zobaczyła, że z budynku, w którym mieszka jej brat wydobywa się ogień. Gdy wybiegła na zewnątrz zobaczyła świadka zdarzenia, który stał przed budynkiem i wołał w stronę domu pokrzywdzonego, aby ten uciekał. Gdy podeszła do świadka to osoba ta przekazała jej informację, że parę minut wcześniej pokrzywdzony miał dostać telefon na numer stacjonarny z groźbą od Tomasza S., że ten podpali mu dom.
Zgłaszająca wówczas wyważyła okno i weszła do środka budynku, gdzie ujawniła leżącego na podłodze nieprzytomnego brata. Próbowała pokrzywdzonego wyciągnąć za ręce, lecz sama zajęła się ogniem i w popłochu uciekła na zewnątrz, w konsekwencji pozostawiając mężczyznę w płonącym budynku. W następnej kolejności zadzwoniła na numer alarmowy i oczekiwała na przyjazd służb ratunkowych.
Rozpytany na okoliczność świadek zdarzenia oświadczył natomiast, że w dniu 6 lutego 2020 r. od godz. 14:00, kiedy to wrócił z Dębicy przebywał wraz z pokrzywdzonym w budynku, w którym doszło do pożaru. Około godziny 20:00 przyszedł do nich Tomasz S., który z nimi spożywał alkohol. Była tam także zgłaszająca. Pokrzywdzony wyprosił wówczas Tomasza S. z budynku, który zdenerwowany wyszedł. Wtedy zgłaszająca udała się do swojego domu. Po jakimś czasie zadzwonił telefon stacjonarny, który odebrał pokrzywdzony i po zakończeniu rozmowy przekazał świadkowi zdarzenia, iż dzwonił Tomasz S., który groził mu, że się z nim policzy. Parę chwil później świadek zdarzenia zauważył ogień w budynku, podbiegł do pokrzywdzonego z zamiarem wyciągnięcia go na zewnątrz, lecz nie był on w stanie się poruszać o własnych siłach z uwagi na stan upojenia alkoholowego. Badania wykazały, iż we krwi pokrzywdzonego znajdował się alkohol etylowy o stężeniu 3,7 promila.
W toku postępowania uzyskano ustną opinię biegłego z zakresu pożarnictwa oraz opinię pisemną, z których to opinii wynika, iż bezpośrednią przyczyną pożaru było bezpośrednie działanie człowieka, tj. podpalenie, a prawdopodobnie przy użyciu czynnika wysokoenergetycznego.
Tomasz S. został zatrzymany w dniu 7 lutego 2020 r. o godz. 13:25 z wynikiem 1,21 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Prokurator przedstawił mu zarzut o czyn z art. 288 § 1 k.k. i z art. 160 § 1 k.k. i z art. 155 k.k. w zw. z art. 1 1 § 2 k.k.
W czasie pierwszego przesłuchania Tomasz S. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, tłumacząc się, iż nie pamięta sytuacji. Będąc natomiast drugi raz przesłuchiwany także nie przyznał do popełnienia zarzucanego czynu, twierdząc, iż miał chwilowy zanik pamięci.
Z uwagi na konieczność zapewnienia prawidłowego toku postępowania skierowano do Sądu Rejonowego w Dębicy wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego Tomasza S. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, który to środek został zastosowany postanowieniem z dnia 10 lutego 2020 r., na okres 2 miesięcy.
W toku toczącego się śledztwa uzyskano opinię z zakresu badań fizykochemicznych Biura Ekspertyz Sądowych w Lublinie, z której treści wynika, iż materiał dowodowy zabezpieczony w spalonym budynku zawiera toulen oraz o-ksylen, które to substancje są substancjami łatwopalnymi, mogącymi być składnikami rozpuszczalników oraz farb ftalowych/olejnych, co koreluje z opinią biegłego z zakresu pożarnictwa w zakresie użycia do podpalenia czynnika wysokoenergetycznego.
Nadto dokonano analizy wykazu połączeń i prób połączeń karty SIM, użytkowanej i której abonentem jest podejrzany Tomasz S., z której wynika, iż na około 30 minut przed poinformowaniem służb ratunkowych o zdarzeniu za jej pomocą nawiązane zostało połączenie z telefonem stacjonarnym pokrzywdzonego i trwało ono około 45 sekund.
Sprawcy za popełnienie zarzucanego mu czynu grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Tomasz S. nie był karany.
źródło: Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie
Zdjęcia : OSP Podgrodzie
Przeczytaj także: Tragiczny pożar w Latoszynie. Nie żyje jedna osoba, druga została ranna