67-letni kajakarz postanowił przeczekać do rana nad brzegiem rzeki. (fot. Pixabay)
Od wieczora do późnych godzin nocnych trwały w sobotę poszukiwania kajakarza, który odłączył się od grupy uczestników spływu Dunajcem. Po trzech godzinach akcji, prowadzonej z udziałem ponad 40 strażaków i kilkunastu tarnowskich policjantów, 67-latek został szczęśliwie odnaleziony. Okazało się, że postanowił przenocować na brzegu rzeki i dołączyć do swojej grupy dzień później.
Alarm trwał blisko 3 godziny i został wywołany informacją od znajomych kajakarza, po tym jak mężczyzna zamykający „peleton” na rzece nie dotarł na umówione miejsce nocnego spoczynku, a jego telefon od kilku godzin milczał. Zdenerwowani nieobecnością kolegi kajakarze zwrócili się o pomoc w jego odnalezieniu do policjantów.
Poszukiwaniem zaginionego zajęło się 43 strażaków i druhów OSP i PSP oraz 12 policjantów z Tarnowa i Żabna. Wyposażeni w rysopis, przeczesywali obustronnie brzegi Dunajca na odcinku około 12 kilometrów, w niełatwym technicznie terenie, począwszy od miejscowości Zgłobice. Około 2.00 w nocy, funkcjonariusze odnaleźli zaginionego. 67-latek rozpalił ognisko na brzegu rzeki w Bobrownikach Wielkich i postanowił przeczekać tam do rana. Twierdził, że z uwagi na porę nocną nie był w stanie kontynuować spływu i dołączyć do przyjaciół.
Źródło: Tarnowska Policja
(foto ilustracyjne)