Powszechnie wiadomo, że jedne z najpiękniejszych dziewczyn w okolicach Dębicy mieszkają w Grabinach i to one często stają się wybrankami chłopaków z innych miejscowości. Taka historia wydarzyła się jakieś trzydzieści lat temu gdy chłopakowi z Podgrodzia zapadła w serce piękna dziewczyna właśnie z Grabin.
Dzieliła ich rzeka, most był daleko bo aż w Dębicy lub Pilźnie, ale cóż to za przeszkoda była dla płomiennego uczucia.
Nić sympatii pomiędzy nimi pojawiła się gdy byli jeszcze dziećmi. Każde z nich przychodziło na swój brzeg Wisłoki, zwłaszcza latem i tęsknie patrzyło ku sobie. Gdy woda była niska jedno mogło przejść na brzeg drugiego i chociaż chwilę pobyć razem. Rzeka ma swoje płytkie miejsca, gdzie można bezpiecznie przeprawić się na drugi brzeg jak chociażby te w rejonie ośrodka wypoczynkowego dawnych Zakładów Mięsnych w Podgrodziu. Wiedzą o tym miejscowi i nierzadko z tego brodu korzystali tęskniący za sobą ludzie.
Ale zimą czy jesienią gdy woda była wysoka lub brzegi zlodzone pozostawało tylko smutne patrzenie na drugi brzeg czy aby ukochana czy też luby gdzieś się na drugim brzegu się nie pojawi. Czasem z pomocą przychodził pan Czesio, który obsługiwał swoistą przeprawę przez rzekę. Miała ona postać stalowej liny przeciągniętej ponad wodą łączącej oba brzegi. Przy jej pomocy przeprawiano się chybotliwą łódką na drugą stronę rzeki, trzymając się rękami tej stalowej liny. Czasem, gdy pana Czesia nie było, lub był złożony niemocą, taką przeprawę pokonywało się samodzielnie, co było niebezpieczne zwłaszcza wieczorami, gdy bywało już ciemno, a rzeka groźnie szumiała. Nie takie jednak przeszkody pokonywali zakochani w sobie ludzie, aby chociaż kilka chwil spędzić razem.
Gdy Wisłoką szła powódź lub bardzo wysoka woda jedyną możliwością spotkania była podróż przez Dębicę. I chociaż w linii prostej zakochanych dzieliło nie więcej niż dwa kilometry, to w takich sytuacjach musieli pokonywać ich co najmniej kilkanaście. Bo chłopak musiał z Podgrodzia dojechać do Dębicy, potem dostać się do Grabin żeby spotkać się z ukochaną. Droga zajmowała dużo czasu, ale cóż znaczy czas dla dwojga tęskniących do siebie ludzi. Wreszcie po kilku latach młodzi zdecydowali się na wspólne życie. Huczne wesele odbyło się w Podgrodziu, a młode małżeństwo zamieszkało w Grabinach.
Dziś życie bardzo się zmieniło, ale jedno jest wciąż takie same. Najpiękniejsze dziewczyny wciąż mieszkają w Grabinach, a tęsknym okiem na nie z drugiego brzegu Wisłoki spoglądają chłopaki z Podgrodzia. I tak jak wiele lat temu innych zakochanych tak też dziś dzieli je rzeka. Latem mogą się umawiać przez Facebook na spotkanie nad Wisłoką, którą wciąż da się przejść w płytkim miejscu na drugi brzeg. W innych porach roku nie można się już przeprawić łódką trzymając się stalowej linii, bo nie ma już rozpiętej nad Wisłoką, a pan Czesiu już nie pomaga się przedostawać przez Wisłokę.
Ale cóż znaczą takie przeszkody dla zakochanych. Jak uczucie jest gorące i szczere to droga do ukochanej przez Dębicę czy chociażby Pilzno nigdy nie będzie przeszkodą dla szczęścia młodych ludzi.