Ma tylko 11 lat i musiał uciekać z Ukrainy przed rosyjskimi bombami. Jego rodzice nie mogli jechać wraz z nim. Zapisali mu numer telefonu na ręce, dali paszport i chłopiec sam ruszył przez granicę.
„11-letni chłopiec z Zaporoża przyjechał na Słowację przez granicę z Ukrainą. Z jedną plastikową torbą, paszportem i numerem telefonu wypisanym na dłoni przyjechał zupełnie sam, bo rodzice musieli zostać na Ukrainie. Wolontariusze chętnie się nim zaopiekowali, zabrali go do ciepłego pomieszczenia, dostarczyli jedzenie i napoje, które zapakowali mu w dalszą podróż.Wszystkie zdobył swoim uśmiechem, nieustrasznością i determinacją, godnymi prawdziwego bohatera. Dzięki numerowi na dłoni i kartce papieru udało się skontaktować z krewnymi którzy przyszli po niego później i cała historia zakończyła się dobrze” – relacjonuje na swoim profilu FB Słowacka Policja.