Pamięć, wdzięczność oraz niekłamany podziw i miłość zjednoczyły wszystkich przyjaciół i uczniów Matki Celiny Czechowskiej na sali Czytelni MiPBP w Dębicy podczas wieczornego zamyślenia. 24 maja, zespolił w sobie dwie niezwykle istotne uroczystości: szóstą rocznicę śmierci Powierniczki i Przewodniczki oraz święto Maryi Wspomożycielki Wiernych.
Matka Celina Czechowska zjednywała sobie każdego od pierwszego uśmiechu. To właśnie on, obok otwartych i nie znających oszczędności w obdarowywaniu, dłoni był jej znakiem charakterystycznym. Jednocześnie uzewnętrzniał rozmodloną radość i wielkoduszność, otwierające się na innych – i otwierające rozmówców. Z pomnażanego w każdym geście kapitału bezgranicznego dobra korzystamy do teraz, a licznie zgromadzona publiczność stanowiła żywe świadectwo tego, jak bardzo ukochaną jest Matka i jak żywa jest (i będzie) jej pamięć w naszych sercach. Wrażliwa na piękno, rozmiłowana w muzyce i poezji, ze świadomością dojrzałej odbiorczyni i interpretatorki zanurzała się w sztuce. Nasze zamyślenie otworzył koncert dzieci i młodzieży z Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. prof. Krzysztofa Pendereckiego w Dębicy.
Imponujący dynamizmem, konsekwencją i wielopłaszczyznowością życiorys Matki Celiny, zaprezentowany przez Siostrę Katarzynę Szulc, choć bogaty, stanowił zaledwie preludium do kolejnych opowieści, składających się na wielowymiarowy portret kobiety nieprzeciętnej. A, co istotne, wizerunki, ujęte w publikacji pt. „Matka Celina Czechowska (1935-2016) w refleksji i wspomnieniach”, będąc dopełnieniem wygłoszonych słów, stanowiły jednocześnie poruszające przedłużenie refleksji i zarazem pretekst do wywoływania wciąż kolejnych wspomnień. Inicjatorka i redaktorka zbioru, Siostra Halina Rosiek, zebrała i uporządkowała relacje, wspomnienia, szczere historie, a nawet osobiste filozoficzne rozważania w książkę, podzieloną według klucza przemawiających: kapłanów, osób konsekrowanych, świeckich oraz ukochanych przez Matkę Sióstr Służebniczek. Reprezentanci wszystkich sfer obecni byli podczas wieczornego zamyślenia, co tylko podkreśla umiejętność Matki Celiny do konsolidacji. Co symptomatyczne, z pełnego czułości polilogu wyłania się wyrazisty wizerunek Matki Celiny jako osoby nieprzeciętnie błyskotliwej, obdarzonej wzrokiem przenikliwym, wszechwiednym, a dobrotliwym, śmiałej prekursorki i troskliwej opiekunki, nie wahającej się ostro zaoponować, jeżeli uznała to za konieczne. I wszystkie te głosy rozbrzmiały w późniejszej debacie.
Zanim jednak wypowiedzieli się dyskutanci, mieliśmy przyjemność wysłuchać utworów, darzonych przez Matkę Celinę wyjątkowym sentymentem w wykonaniu Dziewcząt z Grupy SAFO, działającej przy MOK w Dębicy. Artystki zadeklamowały poezje ks. Jana Twardowskiego oraz Romana Brandstaettera, nadając im w swej interpretacji walorów osobistych i niepodległych czasowi modlitw.
Wszystkie wymienione cechy i czyny Matki Celiny przebłyskiwać miały w słowach osób, biorących udział w panelu dyskusyjnym, będącym w gruncie rzeczy swoistym dowodem siły jej oddziaływania, uświadamianej, bądź nie – ale niezaprzeczalnej. Kolejni rozmówcy w różnorakiej formie dzielili się swymi historiami, w których zajaśniała gwiazda ich Formatorki, Przyjaciółki czy Animatorki życia duchowego. Pan Paweł Adamek, ze swadą i bezpośredniością przybliżył swą drogę do odwagi w podejmowaniu zadań karkołomnych, czy wręcz jawiących się absurdem. Ks. Józef Dobosz, były proboszcz Parafii Miłosierdzia Bożego w Dębicy, opowiedział o niepospolitej i wciąż umacnianej więzi z Matką Celiną, wspólnych podróżach i niekończących się rozmowach. Z kolei ks. Józef Gaweł, były prowincjał Sercanów, w swej wypowiedzi, wyszedł od metaforycznego ujęcia publikacji jako witraż, do licznych, doskonałych w swej trafności paraleli odsyłających nas do kanonu filozofii chrześcijańskiej, wskazując na teologiczną dojrzałość Matki. O cennej wieloletniej przyjaźni i umacniającej roli modlitwy opowiedziała Pani Doktor Bożena Jaglarz, a o przekraczaniu granic i niebywałej trosce oraz zasługującym na najwyższy podziw poczuciu odpowiedzialności opowiedziała pionierka misji w Boliwii, Siostra Petronela Hołysz. Wspomnienia dwóch ostatnich przemawiających są o tyle cenniejsze, iż nie zawarły się w przywoływanym wyżej zbiorze refleksji i wspomnień, pogłębiając znacznie portret Matki Celiny oraz udowadniając jej stałą obecność.
Wspólne spotkanie domknęły słowa Osoby pielęgnującej dziedzictwo duchowe Zgromadzenia Sióstr Służebniczek i kultywującej pamięć o Matce Celinie, Matki Maksymilli Pliszki. Ton serdeczności, wdzięczności i radości harmonizował ze współdzielonym poczuciem uczestnictwa w chwili doniosłej, w jakiś sposób z pewnością przełomowej dla zgromadzonych podczas wspólnego zamyślenia Gości.
Wieczorne zamyślenie z Matką Celiną Czechowską rozgrywało się w otoczeniu ekspozycji, zaaranżowanej z zauważalną pieczołowitością przez Siostry Służebniczki, które na tę okazję udostępniły zbiór osobistych pamiątek, fotografie oraz korespondencję, przedmioty, towarzyszące Matce Celinie na co dzień, dokumentujące jej prężną działalność i ukazujące ją jako kobietę docenianą, szanowaną i magnetyzującą swym autorytetem oraz człowieczeństwem. Zwieńczeniem majowego wieczoru stała się wspólna pieśń, podkreślająca oddanie i żarliwą, ale i radosną wiarę Matki oraz jej pobożność maryjną.
Dziękujemy wszystkim, z którymi mieliśmy okazję zanurzyć się w jednoczącej zadumie, wspólnie wywoływać wspomnienia i dzielić się tym, czym obdarowała nas Matka Celina. Jesteśmy wdzięczni inicjatorkom, współorganizatorom oraz uczestnikom wieczornego zamyślenia, pełni umocnionej wdzięcznością wiary, iż każdy z nas zachowa na zawsze w sercu aurę spotkania w blasku promiennego uśmiechu Matki Celiny Czechowskiej.
(art)