Żydowska dziewczyna, Sabina Bruk na przełomie 1942 i 1943 roku przez kilkanaście miesięcy ukrywała się w ochronce sióstr Służebniczek Dębickich w Dominikowicach koło Gorlic. Miała wówczas 22 lata i przez cały ten czas nosiła habit zakonny i razem z innymi siostrami oraz nowicjuszkami żyła w zakonnej wspólnocie. Przeżyła dzięki pomocy dwóch polskich rodzin i pięciu sióstr zakonnych z Dominikowic.
Na przełomie 1942 i 1943 roku w Dominikowicach zjawiła się Żydówka Sabina Honigwachs, która uciekła z getta w Gorlicach. Sabiną opiekował się m.in. Jan Benisz żołnierz Armii Krajowej, który pomógł Żydówce w znalezieniu schronienia u sióstr. Zakonnice przebrały ją w habit i odtąd przebywała ona w zakonie jako zakonnica. Sabina pod przybranym nazwiskiem uchodziła za Polkę, która wstąpiła do klasztoru, ponieważ była prześladowana przez Niemców za swoje przekonania polityczne.
Aby nie wzbudzać podejrzeń, wspólnie z siostrami spożywała posiłki i wraz z kilkoma z nich mieszkała w jednym pokoju. Poza tym wspólnie z nimi modliła się w kościele w pobliskiej Kobylance, spowiadała i przyjmowała komunię świętą oraz pomagała w pracach na terenie zakonu. Na miejscu Sabiną zaopiekowały się przełożona siostra Serapiona oraz siostry Chrystiana, Czesława i Atanazja.
5 maja 1943 roku zmarła siostra Serapiona. Siostra Ambrozja objęła stanowisko przełożonej placówki w Dominikowicach. Ona również została wtajemniczona w szczegóły dotyczące ukrywanej dziewczyny. Siostra Ambrozja znalazła się w wąskim i zaufanym gronie osób, które opiekowały się Sabiną i ochraniały ją. Dzięki pomocy sióstr Sabina Bruk Honigwachs (ur. 1921r.) doczekała końca wojny, a po jej zakończeniu wyjechała do Izraela gdzie zmarła w roku 1991.
„Sabina Bruk w swoim zeznaniu opisała jak siostry uratowały ją podczas okupacji. Przebywała wówczas w Dominikowicach, koło Gorlic gdzie Siostry Służebniczki od lat ’30 XX wieku prowadziły swoją ochronkę. Podczas II wojny światowej siostry współpracowały z przedstawicielami Armii Krajowej, ukrywały broń, transportowały tę broń, prowadziły tajne nauczanie i organizowały pomoc. To wszystko wiemy z tego zeznania Sabiny Bruk. Wcześniej o tym nie wiedziałyśmy w zgromadzeniu. To wtedy, w okresie okupacji hitlerowskiej siostry uratowały Sabinę Bruk, która ukrywała się w zakonie, na co dzień chodząc w habicie. W uratowanie Sabiny zaangażowanych było 5 sióstr zakonnych ze Zgromadzenia: dwie, które były matkami przełożonymi – Zofia Liszka – siostra Serapiona i Marcjanna Łączniak – siostra Ambrozja oraz trzy inne siostry” – mówiła naszej redakcji tuż po przyznaniu w 2018 roku tytułu Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata Siostrze Ambrozji i Serapionie siostra dr Agnieszka Skrzypek ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek.
Wspomnienie Sabiny Bruk:
„Przez pierwsze dni mojego pobytu w klasztorze przebywałam w owym pokoju, do którego mnie wprowadzono, gdy tylko przybyłam. W klasztorze było dużo służby, były nowicjuszki i dlatego należało odpowiednio grunt przygotować, zanim wprowadzono mnie do tego grona. Siedziałam więc przez szereg dni zamknięta w pokoju. Nie wychodziłam ani na chwilę, tutaj jadłam, tutaj piłam”
Więcej o historii Sabiny Bruk i ratujących ją Sióstr Służebniczek Dębickich można przeczytać w poniższych artykułach: