Stąpając po dębickich ulicach, śledząc rozwój miasta i jego okolic, warto pamiętać, że to życie i praca wielu pokoleń ludzi, którzy już odeszli złożyły się na obecny wizerunek Dębicy. Najlepiej mogą o tym opowiedzieć nazwiska wyryte na płytach nagrobnych dębickich cmentarzy i daty, daty. Jednak o najdawniejszych mieszkańcach miasta nie pozostały nawet te materialne ślady, a my czasem nawet nie zdając sobie sprawy spacerujemy często po miejscach ich wiecznego spoczynku.
Najstarsze ślady pobytu człowieka w okolicach Dębicy zachowały się z późnego paleolitu. Lecz bogatsze ślady osadnictwa pochodzą dopiero z epoki neolitu i brązu. Z tego też okresu pochodzą informacje, w jaki sposób obchodzono się ze zmarłymi. Po kremacji zwłok, prochy chowano w glinianych urnach zakopywanych w ziemi. Jeden z takich grobów popielnicowych odkryto w Dębicy w czasie prac wykopaliskowych przy ulicy Kraszewskiego 68.
Gdyby w mieście przeprowadzono badania archeologiczne pod kątem prześledzenia procesu tworzenia się osady przed lokacyjnej z pewnością ziemia dębicka odkryłaby więcej swoich tajemnic. Tymczasem napotkać można jedynie przypadkowo na niektóre zagadki naszej przeszłości w czasie przebudowy czy też zakładania nowych sieci wodnych czy gazowych, lub linii telefonicznych.
Niezawodnym autorytetem w odtwarzaniu historii Dębicy i okolic jest profesor Józef Wyrobek jeden z pierwszych profesorów dębickiego gimnazjum, który wydał własnym nakładem zbiory dokumentów znane jako „Ważniejsze dokumenty do historyi miasta Dębicy”. Znajdują się w nich przywileje akty prawne, ugody i zapisy dotyczące miasta i okolic.
Z nich to dowiadujemy się, że Dębica wyrosła na fali osadnictwa w II poł. XIII w. Już wtedy posiadała kościół parafialny oszacowany na 6 grzywien dochodu. Wiadomo, że w miejscu, na którym obecnie stoi kościół Św. Jadwigi przed jego powstaniem (pierwsze wzmianki 1325-1327) znajdował się cmentarz. Niestety, jest to jedno z miejsc, gdzie nie prowadzono badań archeologicznych.
Stałym elementem związanym z kościołem parafialnym był cmentarz, który znajdował się wokół kościoła. Początkowo zmarłych chowano w kościele. Dotyczyło to nie tylko osób zmarłych w opinii świętości czy też biskupów, czy panujących, ale także wszystkich wiernych. Z biegiem czasów, gdy wzrastała ilość grobów w kościele. Ograniczono ten przywilej do patronów świątyni i zmarłych chowano na cmentarzu wokół kościoła. Pierwszy dębicki kościół drewniany pod wezwaniem Św. Małgorzaty i Jadwigi był prawdopodobnie takim właśnie kościołem.
Geneza przykościelnych cmentarzy wywodzi się z tradycji składania zwłok w galeriach przed-
sionkach i obok murów świątyni. Za stan cmentarza odpowiadał pleban, ale fundusze pochodziły ze świadczeń parafian. Niestety, wizytatorzy parafii nie poświęcili wiele uwagi istnieniu cmentarza przy kościele w Dębicy.
Więcej mamy informacji o cmentarzu parafialnym, który znajduje się przy ulicy Cmentarnej. Około 1565 roku kościół spłonął w czasie pożaru miasta. Budowa nowego kościoła tym razem murowanego trwała od 1568 do 1650 roku. Na placu budowy mogło nie być dostatecznej ilości miejsca na tworzenie cmentarza. Niemniej jednak cmentarz musiał istnieć od najdawniejszych czasów istnienia kościoła w Dębicy, gdyż był on nierozerwalnie z nim związany. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z początku XVII wieku, wtedy to wskazano na zły stan ogrodzenia cmentarza, które najprawdopodobniej były z drewna i zniszczone.
Wizytacja parafialna z początku XVIII wieku dostarcza informacji o objęciu probostwa dębickiego przez ks. Jana Wojciecha Olszowskiego. Wokół cmentarza postawił on solidny mur.
Cmentarz parafialny, który dziś znajduje się przy ul. Cmentarnej zwany „starym” leży na tzw. „brniakówce”. Nazwa ta pochodzi od nazwiska Brniak, gdyż tak właśnie nazywali się właściciele parceli przekazanej pod budowę cmentarza. Trudno dokładnie podać datę, ale należy przypuszczać, że przypada na lata, w których powstała parafia Św. Jadwigi. W roku 1852 ks. Mliczak dokupił przylegającą do cmentarza działkę i powiększył go. W latach 1894-96 wybudowano na cmentarzu kaplicę, która wraz z nową częścią cmentarza poświęcono.
Ksiądz Mliczak pochowany jest na cmentarzu parafialnym, po śmierci w 1855 r. Tutaj też jest nagrobek hrabiego Dominika Reya Werszawca zamordowanego w czasie rabacji w 1846 roku. Wśród znanych Dębicy nazwisk znajdują się: Zaudeser Henryk – burmistrz z 1884 roku, Friedberg Sydan – adwokat, Szydłowski Józef – I dyrektor gimnazjum, ks. Wolski Aleksander, ks. Wolski Eugeniusz, ks. Kotfis Błażej. To tylko kilka ze słynnych nazwisk związanych z historią miasta. Należy tu również wspomnieć Raczyńskich, którzy pochowani w kaplicy na starym cmentarzu odegrali dużą rolę w historii Dębicy.
Z dokumentów prof. Wyrobka dowiadujemy się: „… Dębica oprócz dawnego kościoła parafialnego miała od roku 1654 jeszcze drugi kościół Św. Barbary, który ufundował mieszczanin dębicki Andrzej Niwiński i z małżonką swoją Katarzyną wyposażył trzema ogrodami. Kościół ten później przed r. 1720 odbudowany nie istnieje już.
Starzy ludzie w Dębicy, osobliwie cechmistrz p. Stanisław Brniak twierdzą, że ten kościół,
z modrzewia, większy od kościoła w Pustyni, stał pierwotnie na gruncie, gdzie jest obecnie apteka
z ogrodem – niedawno realność aptekarza i burmistrza ś. p. Henryka Zaudesera (+1907). Tam był wokoło tego kościoła cmentarz i dla tego przy kopaniu fundamentów pod domy tam wystawiane znaleziono wiele kości nieboszczyków. Kościół Św. Barbary z końcem 18 lub początkiem 19 wieku rozebrano, przeniesiono i postawiono na teraźniejszym cmentarzu we wschodniej stronie miasta. W 1831 roku miasto Dębicę spustoszyła epidemia cholery i głód. Kościół Św. Barbary nie mając należytej opieki podupadł i został po kilku latach rozebrany”. Kościółek był pod wezwaniem Św. Barbary i Magdaleny. Dokument potwierdzający istnienie tego kościółka oparto na „Liber privilegium inscriptionum …” znajdującym się w archiwum przy kościele pw. Św. Jadwigi w Dębicy.
W latach 1926-27 rozbudowano kanalizację burzową na tzw. Starym Mieście w okolicach ulicy Kościuszki 73, gdzie potem było kino „Uciecha”, a obecnie jest sklep meblowy.
Właśnie w czasie tych robót natrafiono na kości ludzkie pogrzebane na cmentarzu obok tego miejsca, gdzie stał dawny kościół św Barbary. Prawdopodobnie duża część ludzkich szczątków spoczywa dziś pod ulicami i chodnikami wokół dawnego kina.
Opisy rabacji z 1846 r. podają również klęski takie jak głód i cholera, która przybrała zastraszające rozmiary w roku 1848. Cholera pochłaniała dziesiątki ofiar. Zmarli chowani byli na osobnych cmentarzach, gdyż wyszedł wtedy zakaz grzebania ich na dotychczasowych cmentarzach. Nakazano również aby każda gmina chowała zmarłych na swoim terytorium. Cmentarze te zakładano zwykle ze zrozumiałych względów na krańcach miast i wsi. W Dębicy powstał cmentarz na tzw. Błoniach. Istniały wówczas specjalne oddziały sanitarne zajmujące się grzebaniem zmarłych na cholerę.
Cmentarzy cholerycznych było bardzo wiele w okolicznych wsiach. Dziś zostały one zalesione lub zaorane. Czasem już tylko kapliczka, figura lub krzyż znaczy miejsce dawnego cmentarza cholerycznego.
Biorąc pod uwagę mapy Dębicy z XIX wieku, choćby tę z opracowania monograficznego prof. Buszki i Kiryka (plan katastralny z 1852 roku) łatwo rozpoznać, gdzie rozpościerały się ówczesne dębickie Błonia.
Pierwsza wojna światowa na naszym terenie zaznaczyła się krwawymi ofiarami różnych narodowości. Pociągi sanitarne wiozły transporty rannych, chorych na tyfus i czerwonkę. Wśród nich byli żołnierze austriaccy, rosyjscy, legioniści polscy.
Wojskowy cmentarz, położony za cmentarzem parafialnym przy ulicy Cmentarnej został założony w 1914 roku, jako naturalne zaplecze obu szpitali wojskowych. Znaleźli tu spoczynek żołnierze różnej narodowości i religii zarówno z I jak również z II wojny światowej. Spoczywa tu między innymi żołnierz-poeta, legionista Jerzy Żuławski, pisarka Waleria Szalay-Groele, znajdziemy też wiele grobów ofiar terroru hitlerowskiego z czasów II wojny światowej.
Dębickie nekropolia kryją w cichych mogiłach historię tej ziemi. Snem wiecznym uśpieni są tu ci, którzy na przestrzeni wielu lat tworzyli dzieje miasta, pracowali dla niego, nie szczędzili swych wysiłków, aby przyszłe pokolenia mogły cieszyć się dorobkiem wielu ludzi znanych i mniej znanych, dla których ziemia dębicka była tak drogą.
Warto o tym pamiętać odwiedzając dębickie cmentarze i nie tylko. Wszak pod naszymi stopami w wielu miejscach miasta spoczywają prochy dawnych jego mieszkańców, o których nawet nie wiemy, a które czasem przypadkiem są odkrywane. Jak chociażby grób odnaleziony podczas remontu Rynku kilkanaście miesięcy temu. Ile podobnych kryje się pod chodnikami?
Artykuł autorstwa Lidki Górskiej ukazał się w listopadowym numerze papierowego wydania miesięcznika „Ziemia Dębicka” (11/2002)