Pożegnanie z trolejbusem – z archiwum Ziemi Dębickiej

Jeżeli ktokolwiek miał nadzieję, że wraz z powrotem Edwarda Brzostowskiego do władzy powrócą również do Dębicy trolejbusy musi się gorzko rozczarować. Na terenie gminy Żyraków właśnie rozpoczęło się wycinanie słupów na których wcześniej wisiała sieć zasilająca te pojazdy. Wiele wskazuje na to, że podobny los spotka również te leżące na terenie miasta.

Ostatni trolejbus na ulicy miasta pojawił się w październiku 1990 roku. Regularna komunikacja tym środkiem transportu trwała niecałe dwa lata. Pierwszy raz trolejbusy ruszyły na trasę dokładnie pierwszego listopada 1988 roku. Po upadku Igloopolu cały majątek wraz z linią trolejbusową trafił w ręce Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Kilka lat temu przekazała ona samorządom te odcinki sieci trolejbusowej, które znajdowały się w jej granicach. Miasto Dębica otrzymało więc to co leżało w jej granicach, Żyraków część leżącą za Wisłoką.

Zaraz po otrzymaniu na własność linii trolejbusowej Zygmunt Żabicki pełniący wówczas funkcję burmistrza podjął decyzję o demontażu i sprzedaży trakcji zasilającej pojazdy. W jej ślady poszła też gmina Żyraków. Już wówczas wielokrotnie sieć ta była okradana z miedzianych przewodów i pozostawianie jej własnemu losowi mijało się z celem. Zygmuntowi Żabickiemu do dziś nie może tego posunięcia zapomnieć Edward Brzostowski, który był inicjatorem budowy linii trolejbusowej w Dębicy. Ten fragment, który wówczas zbudowano był pierwszym z tych jakie były zaplanowane. Według pierwotnych założeń sieć trolejbusowa miała objąć teren całego miasta i sięgać Zawady, Latoszyna i Pustyni. Niestety upadek Igloopolu nie pozwolił zrealizować tych zamierzeń.


Kilka miesięcy temu gmina Żyraków postanowiła wyciąć cześć słupów. Jak mówi Krzysztof Moskal, wójt gminy Żyraków spowodowane jest to między innymi względami bezpieczeństwa. Gęsto ustawione słupy na tej ruchliwej drodze już niejednokrotnie były przyczyną wypadków drogowych.
Gmina ogłosiła przetarg w tej sprawie. Do niego stanęło dwóch oferentów. W wyniku przetargu wyłoniono firmę, która w zamian za słupy które sprzeda na złom przekaże gminie 7 tys. złotych. Za te pieniądze mają być pomalowane te słupy, które z pogromu „ocaleją”.
Pierwsze prace ruszyły już pod koniec ubiegłego roku. Słupy, które przeznaczono do wycięcia oznaczono krzyżami i są one sukcesywnie usuwane.
Nie wiadomo jakie losy spotkają słupy na terenie miasta. Wiele wskazuje na to, że podzielą los tych z Straszęcina Dziś już chyba nikt nie wierzy, że kiedykolwiek w przyszłości po Dębicy będą jeździć „autobusy na prąd”.

Artykuł ukazał się w papierowej wersji Ziemi Dębickiej w 2004 roku

Podziel się z innymi

Shares

Więcej informacji...

My i nasi partnerzy uzyskujemy dostęp i przechowujemy informacje na urządzeniu oraz przetwarzamy dane osobowe, takie jak unikalne identyfikatory i standardowe informacje wysyłane przez urządzenie czy dane przeglądania w celu wyboru oraz tworzenia profilu spersonalizowanych treści i reklam, pomiaru wydajności treści i reklam, a także rozwijania i ulepszania produktów. Za zgodą użytkownika my i nasi partnerzy możemy korzystać z precyzyjnych danych geolokalizacyjnych oraz identyfikację poprzez skanowanie urządzeń.

Kliknięcie w przycisk poniżej pozwala na wyrażenie zgody na przetwarzanie danych przez nas i naszych partnerów, zgodnie z opisem powyżej. Możesz również uzyskać dostęp do bardziej szczegółowych informacji i zmienić swoje preferencje zanim wyrazisz zgodę lub odmówisz jej wyrażenia. Niektóre rodzaje przetwarzania danych nie wymagają zgody użytkownika, ale masz prawo sprzeciwić się takiemu przetwarzaniu. Preferencje nie będą miały zastosowania do innych witryn posiadających zgodę globalną lub serwisową.