9 lat temu, w grudniu 2015 roku rozpoczęła się rozbiórka mostu kolejowego na Wisłoce. Z krajobrazu Dębicy zniknął bardzo charakterystyczny obiekt.
10 grudnia zrzucono w dół i pocięto na złom jedną parę przęseł od strony Grabin. 20 grudnia w dół runęła druga para, środkowych przęseł. Na filarach jeszcze przez kilka dni wspierała się ostatnia para, ale jej los był również przesądzony.
Rozbiórka mostu okazała się atrakcją turystyczną Dębicy. W niedziele 20 grudnia 2015 roku dziesiątki mieszkańców, korzystając ze słonecznej pogody przyjeżdżało na Wisłokę aby na własne oczy zobaczyć jak rozbierany jest most.
A tak o rozbiórce mostu pisaliśmy na ziemiadebicka.pl 11 grudnia 2015 roku:
Trwa rozbiórka mostu żelaznego na Wisłoce. Mimo determinacji wielu osób nie udało się ocalić tego charakterystycznego dla Dębicy obiektu. To jedyne w rejonie miasta połączenie przez Wisłokę, które może oprzeć się każdej powodzi, czego nie można powiedzieć o istniejących mostach – prowadzącym do Straszęcina oraz na ul. Kościuszki. To, że zwłaszcza ten ostatni może być zagrożony przez powódź dostrzegło dębickie starostwo, które nim zarządza. – Konieczna jest budowa nowego mostu, bo ten który jest obecnie może zostać zalany przez wodę powodziową – mówił podczas ostatniej sesji rady powiatu starosta Andrzej Reguła. Wynika to z faktu, że przed nim oba brzegi Wisłoki są obwałowane i może to, w przypadku powodzi, spowodować spiętrzenie wody i zalanie mostu.
Nowy most ma być dłuższy i wyżej położony od obecnego. – Koszt budowy nowej przeprawy ma mieścić się w granicach od 18 do 60 milinów złotych, w zależności od tego jaki wariant zostanie wybrany – mówi radny Jerzy Sasak, członek Komisji Infrastruktury dębickiego powiatu.