Do groźnego pożaru doszło w Chotowej na Ranczo Muu. W jednym z pomieszczeń obory, gdzie przebywa kilkadziesiąt krów, wybuchł pożar. Do akcji zostało skierowanych sześć jednostek straży pożarnej. Tak o przebiegu zdarzeń piszą sami właściciele Rancza.

„W związku z telefonami i wiadomościami od was, odnośnie wczorajszej sytuacji w naszym gospodarstwie, piszemy kilka słów wyjaśnienia. Wczoraj przed południem w jednym z pomieszczeń w oborze wybuchł pożar. Na szczęście byliśmy na miejscu, obok obory był też mauzer z wodą, mamy również na wyposażeniu duże gaśnice proszkowe i pożar udało się w miarę szybko ugasić, ale gdyby to się stało w nocy, ten post brzmiałby zupełnie inaczej…
Na miejsce zostało skierowanych 6 jednostek straży PSP oraz OSP, policja i karetka. Pożar obory ze zwierzętami i wypełnionym słomą i sianem poddaszem nie brzmi zbyt dobrze. Waldka, który gasił pożar, z podtruciem dymem zabrała karetka, na szczęście skończyło się tylko podaniem tlenu i leków na SORze i po południu był już w domu. Wszystkie zwierzęta też są całe i zdrowe, było bardzo duże zadymienie, zresztą zapach pozostał do teraz, ale strażacy użyli wentylatorów do przewietrzenia obory.

Dziękujemy strażakiem i wszystkim osobom za pomoc i oferty pomocy Oby nigdy więcej
Od jutra czeka nas segregowanie i sprzątnie nadpalonych rzeczy. P.s. rok bez gaszenia pożaru i wizyty na SORrze przez Waldeczka byłby rokiem straconym, zdążył w sam raz na koniec roku
” – pisze Ranczo Muu na swoim profilu FB.
