Wydarzenia, które miały miejsce w Dąbrowie Tarnowskiej w poniedziałek 20 stycznia, pokazują, że nawet najbardziej nieprawdopodobny scenariusz na drodze może się wydarzyć. Wszystko zaczęło się tuż przed godziną 9:00 na parkingu sklepowym przy ul. Sucharskiego, gdzie 60-letnia kobieta kierująca volkswagenem passatem w krótkim czasie spowodowała dwa zdarzenia. Najpierw uszkodziła dwa zaparkowane auta, a opuszczając parking, zniszczyła znak drogowy.
To jednak był dopiero początek. Jadąc w stronę swojego domu, na jednej z ulic miasta kobieta nagle zjechała na przeciwległy pas ruchu i uderzyła w prawidłowo poruszający się samochód dostawczy. Choć zderzenie wyglądało groźnie, nikt na szczęście nie odniósł obrażeń. Na miejscu zdarzenia jako pierwsi pojawili się strażacy, którzy przypadkiem wracali z innej interwencji i udzielili pomocy do czasu przybycia policji.
Funkcjonariusze po przeprowadzeniu badań i ustaleniu okoliczności wykluczyli, by kobieta była pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. Mimo to skala wyrządzonych szkód oraz naruszeń przepisów drogowych była tak duża, że zdecydowano się nałożyć na nią wyjątkowo surową karę. Mandat w wysokości 10 tysięcy złotych, uzupełniony o 40 punktów karnych, stał się symbolicznym podsumowaniem całego ciągu zdarzeń.
Choć takie przypadki są rzadkie, pokazują, że nieostrożność za kierownicą może mieć poważne konsekwencje, zarówno finansowe, jak i prawne. To przypomnienie dla wszystkich kierowców, że chwila nieuwagi lub brak odpowiedzialności mogą prowadzić do serii kosztownych błędów.