Babcia czasem żaliła się, że nad jej losem, „zły ptak by zapłakał”. Po wojnie została „gdową”, sama z szóstką dzieci

Moja babcia mówiła o sobie „gdowa”. Nie „wdowa”, jak każe język polski, lecz „gdowa” – być może z miejscowego dialektu, może z serca, które bardziej czuło niż mówiło poprawnie. To słowo, dźwięczące w mojej pamięci, miało w sobie smutek, ale i siłę, którą niosła przez całe życie.

Została sama z szóstką dzieci, kiedy Niemcy zabrali mojego dziadka na roboty przymusowe do Niemiec. Nigdy nie wrócił. Żyła nadzieją, że może pewnego dnia stanie w drzwiach, ale lata mijały, a jego ślad się urwał. Nie było wiadomości, listu, niczego, co mogłoby dać odpowiedź na pytanie, które nigdy nie opuszczało jej myśli: co się z nim stało? I choć życie nie czekało na jej żal, babcia nie wyszła już za mąż. Mówiła, że to, co miało się zdarzyć, już się stało. Wciąż czekała na męża, który nie wrócił. W jej sercu był cały ten ból i nadzieja, która nie gasła, mimo że z roku na rok wydawało się to coraz bardziej nierealne. Wciąż nosiła go ze sobą w myślach i w sercu, jakby każda chwila mogła przynieść zaskakujący powrót. Niezwykłe było to, że nie pozwalała sobie na ponowną miłość. Wierzyła, że to byłoby zdradą.

Babcia żyła w świecie, który postawił przed nią trudności, ale nie miał litości. Jej gospodarstwo było niewielkie, złożone z lichej piaszczystej gleby, która z trudem dawała plony. I mimo że nie miała wielkich zasobów, potrafiła stworzyć z tej ziemi coś, co pozwalało jej przeżyć. Ciężko pracowała na tym niewielkim kawałku ziemi, wiedząc, że od niej zależy, czy jej dzieci będą miały co jeść. Wstawała o świcie, nie czekając na pomoc, bo wiedziała, że sama musi utrzymać rodzinę. Chodziła na pole, orała, sadziła, zbierała plony. Mówiła, że nad jej losem zły ptak by zapłakał. Życie nie było dla niej łatwe, ale z tą nostalgią i trudami jej głos brzmiał z godnością – nigdy nie dała się złamać. Praca była jej rytuałem, była jej modlitwą. Nie miała miejsca na żale ani na wątpliwości, bo każda minuta, każda sekunda była przeznaczona na to, by przeżyć i zadbać o dzieci.

Mimo ciężkich warunków, nigdy nie sprzedała ani okruchu ziemi. Zawsze mówiła, że ona ma dzieci, a jej dzieci będą mieć dzieci. Ziemia była dla niej czymś więcej niż tylko źródłem utrzymania – była symbolem rodziny, trwałości i przyszłości. Wiedziała, że tylko ta ziemia da jej dzieciom szansę na przetrwanie, że nie można jej oddać, bo to byłoby wyrzeczeniem się wszystkiego, co dla niej było ważne. Jednak za tę niezłomną postawę spotykały ją liczne przykre sytuacje, zwłaszcza ze strony sąsiadów, którzy łakomym okiem patrzyli na jej ziemię. Często próbowali ją przekonać, że lepiej by było sprzedać choćby kawałek gruntu, obiecując jej, że dzięki temu życie stanie się łatwiejsze. Łudzili ją, że na samotnej kobiecie można zrobić dory interes. Zamiast zrozumienia, spotykała się z nieprzyjemnymi uwagami, a nawet podejrzeniami. Mimo to nie dała się zastraszyć. Zawsze trzymała się swojego postanowienia.

Babcia pochodziła z biednej rodziny. Jej dzieciństwo nie było łatwe. Już w wieku sześciu lat rodzice wysłali ją na służbę do bogatych gospodarzy. Była jeszcze dzieckiem, kiedy musiała opuścić swój dom, by pomóc utrzymać rodzinę. Choć była mała, nie miała wyboru – musiała żyć w świecie, gdzie bieda była panem, a dzieci często były zmuszone pracować na rzecz tych, którzy mieli więcej. Przez całe swoje dzieciństwo babcia uczyła się, co to znaczy ciężka praca. To, co przeżyła w młodości, na zawsze pozostało w jej sercu. Nigdy nie narzekała na swoje dzieciństwo, ale była świadoma, jak mocno trudności tamtych lat ukształtowały jej osobowość. Nie miała czasu na beztroskę, bo życie stawiało ją w roli osoby, od której zależało przetrwanie rodziny.

Wspomnienia o niej to obraz kobiety w chustce na głowie, pochylonej nad garnkiem parujących kartofli. Kobiety, która przed snem modliła się cicho, a rano wstawała zanim kogut zapiał, by zdążyć z codziennymi obowiązkami. Jej ręce, pomarszczone od lat pracy, miały w sobie cudowną delikatność, gdy głaskały dzieci lub wnuki. A jednocześnie były to ręce, które nie bały się ciężkiej pracy, nie bały się wyzwań. Była zawsze tam, gdzie trzeba było, zawsze gotowa, by dać z siebie wszystko.

W jej sercu nosiła ranę po utraconym mężu, ale nigdy nie pozwoliła, by ten ból odebrał jej siłę. Mimo trudów życia, zawsze w niej istniała głęboka wiara, że nie wszystko jest stracone. Być może nie mówiła o tym głośno, ale jej codzienne, drobne gesty były pełne nadziei, która nie umarła, mimo że nigdy nie poznała prawdy o dziadku.

Jej dzieci, a potem wnuki, nauczyła jednej ważnej rzeczy – życie bywa okrutne, ale nie wolno się poddawać. Dziś, gdy wspominam moją babcię, wiem, że jej historia to nie tylko osobista tragedia, ale też opowieść o niezłomności, miłości i walce o przetrwanie. To historia wielu kobiet tamtych czasów – zapomnianych bohaterek, które mimo przeciwności losu, nigdy się nie poddały. W ich oczach można było zobaczyć, że życie może boleć, ale tylko ci, którzy się podnoszą, naprawdę żyją.

I choć babcia już odeszła, pozostawiła w naszej pamięci niezatarte ślady. Jej historia to nie tylko opowieść o jednej kobiecie, ale o całym pokoleniu, które przetrwało wojenne burze, biedę, brak nadziei, ale nigdy nie straciło wewnętrznej siły. Gdowa, czyli babcia, stała się dla mnie symbolem odwagi i nieustannej walki, która nigdy nie zapomina o miłości, choć życie często każe zmierzyć się z najtrudniejszymi próbami.

Podziel się z innymi

Shares

Na kogo oddasz głos w wyborach Prezydenta RP 18 maja 2025 roku ?
Previous slide
Next slide

Więcej informacji...

My i nasi partnerzy uzyskujemy dostęp i przechowujemy informacje na urządzeniu oraz przetwarzamy dane osobowe, takie jak unikalne identyfikatory i standardowe informacje wysyłane przez urządzenie czy dane przeglądania w celu wyboru oraz tworzenia profilu spersonalizowanych treści i reklam, pomiaru wydajności treści i reklam, a także rozwijania i ulepszania produktów. Za zgodą użytkownika my i nasi partnerzy możemy korzystać z precyzyjnych danych geolokalizacyjnych oraz identyfikację poprzez skanowanie urządzeń.

Kliknięcie w przycisk poniżej pozwala na wyrażenie zgody na przetwarzanie danych przez nas i naszych partnerów, zgodnie z opisem powyżej. Możesz również uzyskać dostęp do bardziej szczegółowych informacji i zmienić swoje preferencje zanim wyrazisz zgodę lub odmówisz jej wyrażenia. Niektóre rodzaje przetwarzania danych nie wymagają zgody użytkownika, ale masz prawo sprzeciwić się takiemu przetwarzaniu. Preferencje nie będą miały zastosowania do innych witryn posiadających zgodę globalną lub serwisową.