W ostatnich miesiącach coraz częściej pojawiają się doniesienia o niebezpiecznych spotkaniach ludzi z drapieżnikami. Wilki i niedźwiedzie, objęte ścisłą ochroną gatunkową, coraz śmielej zbliżają się do ludzkich osad, a władze zdają się nie reagować na eskalację problemu.
Atak wilków na pracownika leśnego
26 lutego 2025 roku doszło do wyjątkowo groźnego incydentu. Pracownik leśny, przemierzając las w kierunku Smolnika, około godziny 14:20 natknął się na stado wilków. Początkowo zauważył leżące wśród drzew zwierzęta. Kiedy zbliżył się do nich, sześć wilków nagle zerwało się na równe nogi. Większość z nich wycofała się w zarośla, ale jeden osobnik wykazał agresję – jeżył sierść, szczerzył kły i zaczął podchodzić do człowieka.
Zagrożony pracownik, nie widząc innej możliwości ratunku, wspiął się na drzewo, skąd próbował wzywać pomocy. Po dłuższym czasie udało mu się skontaktować z kolegą, który ruszył na ratunek ciągnikiem. Wilk przez cały ten czas pozostawał pod drzewem, usiłując dostać się do mężczyzny. Dopiero, gdy pojazd zbliżył się na mniej niż 200 metrów, drapieżnik ostatecznie uciekł.
Na miejsce zdarzenia przybyli przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ), którzy potwierdzili obecność wilczych tropów i śladów drapania.
Wielu ekspertów zwraca uwagę, że dotychczasowa polityka ochrony tych drapieżników wymyka się spod kontroli. Brak odpowiedniego zarządzania populacją wilków może prowadzić do kolejnych incydentów, w tym tragicznych w skutkach ataków na ludzi.
Co dalej?
Wójt Gminy Komańcza apeluje do mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności. Zaleca się unikanie samotnych wypraw do lasu, zabezpieczenie zwierząt hodowlanych i stosowanie metod odstraszania drapieżników. Jednocześnie samorządowcy domagają się reakcji władz centralnych – jasnych procedur i działań, które zapobiegną podobnym sytuacjom w przyszłości. Mieszkańcy regionów, w których żyją wilki, nie mogą być pozostawieni sami sobie. Pytanie brzmi: ile jeszcze takich zdarzeń musi się wydarzyć, zanim władze zaczną działać?
