W świecie, gdzie stawka meczu często przesłania sportową etykę, wydarzenia z końcówki spotkania Igloopolu Dębica z Czarnymi Jasło przypomniały, czym naprawdę powinien być sport. W doliczonym czasie gry, przy stanie 0:0, sędzia podyktował rzut karny po rzekomym faulu na Dorianie Buczku. Gdy wszyscy szykowali się na decydujące uderzenie z jedenastu metrów, zawodnik Igloopolu… przyznał się, że faulu nie było.

Sędzia – po konsultacji z zawodnikiem – cofnął swoją decyzję, a potencjalna szansa na zwycięstwo i cenne punkty, które mogły przybliżyć drużynę z Dębicy do baraży, przepadła. Jednak coś znacznie cenniejszego zostało wygrane – szacunek, uczciwość i czyste sumienie.
🗣 Trener Igloopolu po meczu nie krył dumy:
– Powiedziałem chłopakom w szatni, że szanuję zachowanie Doriana. Na oszustwie, kłamstwie wyniku się nie zbuduje. Jestem pewny, że to – czy do Doriana, czy do naszego klubu – wróci.
W pięknym, wspaniałym świecie chciałbym, żeby każdy zawodnik miał tyle odwagi, żeby się tak zachować przy wyniku 0:0. Widziałem, że zawodnicy czekają w szatni na moją reakcję po tym co zrobił Dorian.
Jako trener, ale przede wszystkim jako człowiek, jestem pełen podziwu dla Doriana. Pokazał się z bardzo dobrej strony jako piłkarz, ale ze wspaniałej strony jako człowiek.

Ten gest wywołał lawinę pozytywnych komentarzy wśród kibiców i obserwatorów lokalnego futbolu. W czasach, gdy uczciwość często przegrywa z presją wyniku, Dorian Buczek dał lekcję, która zostanie zapamiętana na długo.
Sport to nie tylko bramki, punkty i awanse. To również – a może przede wszystkim – charakter, wartości i odwaga bycia fair. I właśnie to pokazał młody zawodnik z Dębicy.
Brawo, Dorian – takim zachowaniem już wygrałeś!