My ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Dębicy. Wkuwaliśmy „Rys historyczny miasta” na pamięć, papierosy paliliśmy nad rzeczką, a zimą szaleliśmy na lodowisku!

Szkoła Podstawowa nr 2 w Dębicy. Dla wielu z nas to nie tylko mury i korytarze, ale miejsce, w którym dojrzewaliśmy – czasem boleśnie, często z uśmiechem, a zawsze z poczuciem, że właśnie tu zaczęło się nasze dorosłe życie. Niezależnie od tego, czy uczyliśmy się tam w latach 50., 70. czy 80., jedno pozostaje niezmienne: „Dwójka” miała charakter. I ludzi, których pamięta się przez całe życie.

Rys historyczny – wkuwany do bólu Kto nie pamięta nauki „rysu historycznego Dębicy”? W klasie panowała grobowa cisza, gdy dyrektor Świątek odpytując, wbijał wzrok w ucznia. Kiedy pół klasy nie przygotowało się do odpowiedzi, wszyscy z nadzieją czekali na dzwonek. Zadzwonił – ulga! Ale nie na długo. Dyrektor zarządził kontynuację odpytki… pod swoim gabinetem. „Siwieliśmy ze strachu” – wspomina jeden z absolwentów. A potem – dwója za dwóją. Bolało. Dosłownie i przenośni. Ale do dziś pamiętamy, kiedy pochodzi pierwszy ślad lokalizaji Dębicy.

Pan Świątek – dyscyplina w garniturze (i czarnej kurtce) „Oj, pan Świątek to chodząca dyscyplina. Miał ciężką rękę, ale był sprawiedliwy” – piszą byli uczniowie. Szacunek do niego był niemal wojskowy. Zawsze nosił charakterystyczną, czarną, sięgającą pasa skórzaną kurtkę – jakby była częścią jego powagi i dyscypliny. Ale nawet w nim drzemiała dusza człowieka z sercem. Raz na lekcji wychowania obywatelskiego – ku naszemu zdumieniu – zaśpiewał piosenkę „Mamo”. Zrobiło to na nas ogromne wrażenie. Ten groźny, nieprzejednany dyrektor potrafił nie tylko mówić z autorytetem, ale też… zaśpiewać o mamie. To było jedno z tych wspomnień, które zostają na całe życie.

Szkolna dentystka i dymek nad rzeczką Nie było większego postrachu niż szkolna dentystka. Już sam zapach gabinetu przyprawiał o ciarki. Na przekór tej grozie – pierwsze papierosy za śmietnikiem, nad rzeczką. Dym papierosowy mieszał się z zapachem przygody. Ktoś miał „cygara” z kiosku, ktoś inny „Sporty bez filtra”. To były nasze małe bunty – ledwie podszyte lękiem, ale pełne młodzieńczego ducha.

Dzieciaki z połowy miasta Były czasy, gdy do „Dwójki” chodziły dzieciaki niemal z połowy Dębicy. Z Polnej, Partyzantów, Gawrzyłowskiej, aż po Konarskiego i Głowackiego. Rejonizacja była rozciągnięta, a uczniowie z różnych osiedli spotykali się codziennie pod jednym dachem. Czasem trzeba było iść spory kawałek piechotą, niezależnie od pogody – ale nikt nie narzekał. Po prostu „Dwójka” to była nasza szkoła, i już.

Poniedziałki w mundurach Każdy poniedziałek miał swój rytuał: mundurki harcerskie. Obowiązkowo. Większość z nas należała do Zuchów lub Harcerzy. Chodziliśmy wtedy wyprostowani, z przypiętymi chustami, i w pełnym umundurowaniu. Niekiedy towarzyszył temu apel na korytarzu lub w sali gimnastycznej, śpiewanie hymnu ZHP i wręczanie odznak. Choć czasem marudziliśmy, że guzik się urwał albo że beret jest za ciasny, to jednak była to ważna część naszej szkolnej tożsamości.

Rocznice, marsze i sztandary Obchodziliśmy wtedy wszystko, co nakazywał kalendarz PRL-u – bo takie były czasy. Rocznica rewolucji październikowej, pierwszego maja, dzień zwycięstwa – z apelami, wstążkami, sztandarami i obowiązkowym udziałem. Czasem z dumą, czasem z poczuciem przymusu, ale zawsze w pełnym składzie. Transparenty, przemarsze ulicami, „wędrówka z klasą” przez całe miasto – to była rzeczywistość, którą trudno dziś sobie wyobrazić, ale wtedy była normalna.

Religia? Po lekcjach – na plebanii W tamtych latach religii w szkołach nie było. Ale nikt nie odpuszczał. Lekcje odbywały się popołudniami – w salce przy plebanii kościoła Świętego Ducha. Czasem szliśmy tam z zeszytem, czasem tylko po stempel do indeksu. A kiedy przychodził październik – lataliśmy na każdy różaniec. W maju – na majówki. Chodziliśmy całymi grupami. Nikt nas nie musiał gonić – to po prostu było wpisane w naszą codzienność.

Lodowisko – nasza zimowa arena Zimowe lekcje wychowania fizycznego były dla nas prawdziwą gratką. Gdy tylko temperatura spadała, z radością ruszaliśmy na lodowisko przy dzisiejszej Galerii Dębickiej. Chłopcy z zapałem grali w hokeja, a dziewczęta ćwiczyły jazdę figurową. Szkoła zapewniała łyżwy, choć ich rozmiary bywały różne, co często prowadziło do zabawnych sytuacji. Niektórzy uczniowie, dbając o taflę lodowiska poprzez sprzątanie zalegającego śniegu, zyskiwali darmowy wstęp. Te chwile na lodzie były nie tylko lekcjami sportu, ale także niezapomnianymi momentami integracji i radości.

Nauczyciele – osobowości z charakterem Wspomnienia o nauczycielach to prawdziwa galeria postaci:

  • Pani Arciszewska – „cudowna” w klasach 1–3.
  • Pani Emilia Garstka – „postrach szkoły”, ale z ogromnym autorytetem.
  • Pani Paluchowa – od historii, której trzeba było się naprawdę nauczyć.
  • Pani Klocowa – z prac ręcznych, surowa, ale sprawiedliwa.
  • Pan Tabasz – od muzyki, któremu nie umknął fałszywy dźwięk.
  • Pani Baranowa od biologii, pani Tokarska-Curyło od rosyjskiego, pani Czernicka od WF-u – każda z tych osób zostawiła ślad w naszych sercach.

„To były czasy…” „Ach, to były fajne czasy” – te słowa powracają we wszystkich wspomnieniach. Nie zawsze było lekko. Bywało stresująco, bywało nawet boleśnie. Ale była w tym wszystkim jakaś prawda, autentyczność, a przede wszystkim ludzie – którzy uczyli, wspierali, czasem strofowali, ale zawsze pozostawiali ślad.

Dziś, po latach, my – wychowankowie Szkoły Podstawowej nr 2 w Dębicy – z dumą możemy powiedzieć: to była nasza szkoła. Niezapomniana, prawdziwa i na zawsze bliska sercu.

Podziel się z innymi

Shares

Na kogo oddasz głos w wyborach Prezydenta RP 18 maja 2025 roku ?
Previous slide
Next slide

Więcej informacji...

My i nasi partnerzy uzyskujemy dostęp i przechowujemy informacje na urządzeniu oraz przetwarzamy dane osobowe, takie jak unikalne identyfikatory i standardowe informacje wysyłane przez urządzenie czy dane przeglądania w celu wyboru oraz tworzenia profilu spersonalizowanych treści i reklam, pomiaru wydajności treści i reklam, a także rozwijania i ulepszania produktów. Za zgodą użytkownika my i nasi partnerzy możemy korzystać z precyzyjnych danych geolokalizacyjnych oraz identyfikację poprzez skanowanie urządzeń.

Kliknięcie w przycisk poniżej pozwala na wyrażenie zgody na przetwarzanie danych przez nas i naszych partnerów, zgodnie z opisem powyżej. Możesz również uzyskać dostęp do bardziej szczegółowych informacji i zmienić swoje preferencje zanim wyrazisz zgodę lub odmówisz jej wyrażenia. Niektóre rodzaje przetwarzania danych nie wymagają zgody użytkownika, ale masz prawo sprzeciwić się takiemu przetwarzaniu. Preferencje nie będą miały zastosowania do innych witryn posiadających zgodę globalną lub serwisową.