Od pewngo czasu Straszęcin odwiedzają miłośnicy eksploracji opuszczonych i niezagospodarowanych obiektów – fabryk, schronów, bloków obiektów przemysłowych czy hoteli. Ta dziedzina ma swoją nazwę „Urbex – pochodzącą od „urban exploration” (eksploracja miejska). Coraz więcej urbeksów odwiedza Straszęcin – a tutaj zdewastowany hotel Borowiec.
Urbeksi to nie są wandale. Ich pasją jest odkrywanie starych opuszczonych obiektów, dokumentowanie ich za pomocą zdjęć lub filmów. To jak wygląda obecnie hotel w Straszęcinie to zasługa pospolitych wandali – obiekt jest rozkradany, ze ścian wyrywane są miedziane kable, a ostanio ktoś w holu budynku podpalił stare opony samochodowe.
Od pewnego czasu ten właśnie obiekt cieszy się coraz większą sławą wśród urbeksów. Zwłaszcza teraz w okresie wakacyjnym przybywają tu ludzie z odległych nawet rejonów.
Budynek jest niezabepieczony. Przez połamane drzwi wejść można bez przeszkód, uważać trzeba tylko na rozbite szkło na posadzkach.
Największą atrakcją hotely był basen. Stał się on celem wycieczek całych rodzin z Dębicy i nie tylko, żeby chociaż trochę móc, zwłaszcza jesienią i zimą, skorzystać z dobrodziejstw pływania. Matki dowoziły tu swoje dzieci aby uczyć je pływać, a goście hotelowi tłumnie tu przybywający, zażywali kąpieli do późnych godzin wieczornych. Doskonała restauracja serwowała znakomite posiłki, a obiekt tętnił życiem cały rok, a zwłaszcza w wakacje.
Dziś dawny hotel jest tylko cieniem swojej dawnej świetności. Nieszczeje na naszych oczach.