Była Wigilia Bożego Narodzenia, a dębicki Rynek ożywał wśród migotliwych światełek i radosnych dźwięków kolęd. Śnieg delikatnie opadał z nieba, pokrywając miasto puszystą pierzyną. Ludzie spacerowali wśród straganów, szukając ostatnich świątecznych prezentów, a dzieci zachwycały się ogromną choinką stojącą pośrodku placu.
Kuba i ja również wybraliśmy się na spacer po rynku. Trzymaliśmy się za ręce, rozmawiając o planach na święta. Od lat Wigilia była moim ulubionym dniem w roku, ale tego wieczoru czułam, że jest coś szczególnego w powietrzu. Kuba wydawał się nieco spięty, ale uznałam, że to tylko świąteczny zgiełk wpływa na jego nastrój.
Gdy dotarliśmy pod choinkę, Kuba zatrzymał się i odwrócił się do mnie. W jego oczach pojawił się blask, który sprawił, że moje serce zabiło mocniej. „Kochanie, chciałem, aby ten moment był idealny. Wigilia to czas miłości i cudów, a Ty jesteś największym cudem w moim życiu” – powiedział, sięgając do kieszeni.
Czas zatrzymał się, gdy uklęknął na jedno kolano i wyciągnął małe pudełeczko. Otworzył je, a w środku lśnił pierścionek z małym, ale przepięknym diamentem. „Czy zostaniesz moą żoną?” – zapytał, a ja poczułam, jak moje oczy napełniają się łzami.
Wokół nas ludzie zaczęli się zatrzymywać, a z głośników popłynęła cicha melodia „Cichej Nocy”. „Tak” – wyszeptałam, nie mogąc powstrzymać łez szczęścia. Kuba wstał i włożył mi pierścionek na palec, po czym przytulił mnie mocno. W tle rozległy się oklaski i radosne okrzyki przechodniów.
To był najpiękniejszy moment w moim życiu. Wśród śniegu, świątecznych świateł i kolęd, powiedziałam „Tak” człowiekowi, którego kocham ponad wszystko. Dębicki Rynek nigdy nie będzie już dla mnie tylko zwykłym miejscem – stał się symbolem naszej miłości i początku nowego rozdziału w naszym życiu. Było to ponad ćwierć wieku temu.
Anna