RZESZÓW – Lotnisko Jasionka, polska brama wschodnia NATO, stało się areną nieudanego zamachu na prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego. Szef ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa (SBU) Wasyl Maliuk potwierdził oficjalnie: zamach miał być przeprowadzony przez obywatela Polski, emerytowanego żołnierza, który – jak się okazuje – od lat był w kontakcie z rosyjskimi służbami. To kolejna odsłona wojny hybrydowej, która coraz śmielej przekracza granice.

Zamach na terytorium Polski – kulisy akcji
Jak ujawnił Maliuk, zamachowiec został zwerbowany przez rosyjski wywiad już dekadę temu. Od tamtej pory miał utrzymywać kontakt z agenturą GRU i „wierzyć w sowiecką ideę”. Zlecenie, które otrzymał, było jasne: fizyczna likwidacja prezydenta Zełenskiego na lotnisku w Rzeszowie, gdzie ukraiński przywódca miał lądować lub przesiadać się w drodze do innych krajów.
SBU przekazała, że rozważane były różne warianty zamachu: od strzału z broni palnej po atak dronem FPV – urządzeniem, które Rosjanie powszechnie stosują na froncie w Ukrainie. Wszystko miało być przeprowadzone szybko, precyzyjnie i bez pozostawiania śladów.

Polsko-ukraińska kontrakcja służb
Dzięki czujności ukraińskiego wywiadu i błyskawicznej reakcji polskich służb specjalnych, plan został udaremniony. Zamachowiec – Paweł K., były wojskowy – został zatrzymany już w kwietniu 2024 roku. Jak poinformowała Prokuratura Krajowa, Polak usłyszał zarzut zgłoszenia gotowości do działania na rzecz obcego wywiadu wojskowego.
Śledczy twierdzą, że Paweł K. miał dostęp do stref lotniskowych, znał procedury i potencjalne terminy wizyt – co czyniło go idealnym narzędziem w rękach rosyjskiego GRU. W maju 2025 r. akt oskarżenia został skierowany do sądu. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Tajna wojna Moskwy – i jej skutki dla Polski
Eksperci od służb specjalnych alarmują: to nie pierwszy raz, gdy Rosja próbuje przeprowadzić zamach na Zełenskiego. W samym Kijowie miało już dojść do kilku podobnych prób – w tym jednej w 2023 roku, która została rozbita przez agentów SBU wewnątrz prezydenckiej ochrony.
Sprawa Pawła K. ukazuje, jak daleko sięga rosyjski wywiad – i jak skutecznie buduje siatki wpływu nawet w krajach NATO. Ujawnia też, że Polska – mimo swojej roli sojusznika Ukrainy – nie jest odporna na działania agenturalne Kremla.
Zełenski uratowany, ale zagrożenie nie znika
Choć tym razem zamach się nie powiódł, to sama jego możliwość stawia wiele pytań. Jak długo Rosja będzie próbować fizycznie eliminować Zełenskiego? Ilu „uśpionych” agentów może jeszcze działać w Europie? Czy to incydent jednorazowy, czy zapowiedź nowego etapu wojny hybrydowej?
– To był tylko jeden z wielu planów – podsumował Wasyl Maliuk. – Będą kolejne. Ale za każdym razem będziemy gotowi.
Źródło: Polsat News, Interfax Ukraina, Prokuratura Krajowa