Korzystając z pięknej pogody postanowiłem rozpocząć sezon kajakowy i popłynąć Wisłoką z Pilzna do Dębicy – mówi nasz Czytelnik pragnący zachować anonimowość. Po jakimś czasie postanowiłem odpocząć. Przybiłem do brzegu i w żwirze dostrzegłem coś błyszczącego.
To co leżało między kamieniami było ubłocone, ale nie wyglądało na zwykły kamień.
– Podniosłem to i opłukałem w wodzie. Mam to, ale nie chce mi się wierzyć, żeby to było złoto – dodaje nasz Czytelnik.
-Następnego dnia rano poszedłem do jednego ze złotników. Poprosiłem o jego opinię co to może być. Myślałem, że to piryt, tak zwane złoto głupców – relacjonuje przebieg wypadków mężczyzna.
-Panie to samorodek złota – powiedział złotnik po uważnym zbadaniu grudki żółtego metalu. Gdzie pan to znalazł?-pytał.
Samorodek złota został znaleziony na odcinku pomiędzy Latoszynem a Parkoszem. Wisłoka podcięła stromy brzeg i spowodowała osunięcie się kilkuset metrów sześciennych ziemi do koryta rzeki. W tym rumoszu został odnaleziony kawałek złota. Może to być część żyły złota która kiedyś występowała w dolinie Ostrej i była eksploatowana w ubiegłych wiekach. Do dziś na pamiątkę tego wydarzenia organizowana jest w Gumniskach impreza pod nazwą Płukanie Złota. Jest bardzo prawdopodobne, że nie wszystko złoto zostało odkryte i część pokładów z tym kruszcem, których obecność zaznaczyła się w dolinie Ostrej, dochodzi do Wisłoki. A obecnie rzeka odkrywa skarby, które skrywa ziemia w rejonie Dębicy.