W rejonie Dębicy jest coraz więcej lisów. Nie uprawiane pola i łąki zarastają, a to idealne warunki do bytowania tych drapieżników. Rolnicy się skarżą, że lisy porywają im kury.
Kiedyś zobaczyć lisa to było coś, wydarzenie. A teraz…
-Lis zabrał nam jakieś 15 kur w tym roku – mówi jedna z mieszkanek Grabin. Są tak sprytne, że dość wysoki płot nie stanowi dla niego przeszkody. Przechodzi przez ogrodzenie bez większego problemu.
Ten sprytny drapieżnik już tak oswoił się z obecnością ludzi i psami, że niezauważony robił to w biały dzień. Co więcej, po pewnym czasie zaczął przyprowadzać pod płot dwoje młodych.
Płot został zabezpieczony dodatkowymi elementami, tak że lis nie mógł się dostać do środka. Któregoś dnia lis z młodymi przyszedł pod ogrodzenia a młode głośno domagały się jedzenia. Tym razem musiały obejść się smakiem! Widać było wyraźnie, że przyzwyczaiły się do tej „stołówki” i są zaskoczone, że nie mogą się tu posilić.
Jeszcze kilkanaście lat temu pola były systematycznie uprawiane, a łąki wypasane lub wykaszane. Teraz coraz więcej ludzi rezygnuje z ciężkiej pracy na roli i pola stoją odłogiem. Zarastają łąki. Ziemia bez ludzi dziczeje.
To idealne warunki do bytowania lisów, ale nie tylko. Świetnie mają się sarny, ptaki drapieżne. Niedawno plagą były dziki, które dewastowały rolnicze uprawy. Dzika przyroda bezlitośnie wraca na opuszczone przez ludzi pola i łąki.
Taka jest kolej rzeczy w przyrodzie…