Pies żywcem zakopany w ziemi, dziś informacja o psie który z reklamówką pełną cegieł u szyi został wrzucony do rzeki. Co z nami jest nie tak? Czemu tak okrutnie traktujemy psy?
Życie psa, szczególnie na wsi, nigdy nie było wiele warte. W czasach gdy ludzie tam mieszkający musieli się sami wyżywić utrzymanie psa było traktowane jako kolejne zwierze do wykarmienia. Nierzadko na wioskach pokutował taki zwyczaj, że pies miał się sam wyżywić. Nocą spuszczano je z łańcuchów i pies leciał na pola polować. Na zające, których wtedy było mnóstwo i inną drobną zwierzynę. Rankiem wracał do budy i wszystko było ok. Podobnie traktowane były koty – miały polować na myszy i chronić plony i gospodarstwa przed gryzoniami.
Stare psy i koty nie były potrzebne. Zabijano je jak był niedołężne. Pałką, siekierą, czymkolwiek. Cios w łeb i po kłopocie. Młode, świeżo narodzone, jeśli było ich zbyt dużo, topiono w stawach, rzekach lub żywcem zakopywano. To był na wioskach powszechny zwyczaj, wystarczy spytać starszych ludzi. Nikt sobie nie zaprzątał głowy sterylizacją, usypianiem chorych zwierząt. Temat załatwiano po cichu i skutecznie, Nikt nigdy nie pytał co stało się ze zwierzęciem.
Nawet w popularnym serialu „Przygody psa Cywila” jest scena gdy nadprogramowy Cywil jest zabierany przez swojego opiekuna, który chciał go uratować. Aby odsunąć od siebie przypuszczenia, że chce go ocalić zabiera ze sobą łopatę co sugeruje, że chce go zakopać.
Co się dziś zmieniło?
Trudno nie odnieść wrażenia, że niewiele. Niby żyjemy we względnym dostatku, nikt nie głoduje a wręcz przeciwnie mamy aż nadmiar żywności. Firmy produkujące karmy dla zwierząt prosperują znakomicie.
A co z nami? Co z nami jest nie tak? Czemu wciąż tak okrutnie traktujemy psy?