Rozczarowani będą wszyscy, którzy liczyli, że we wrześniu br. jeździć będą do Dębicy już nowym mostem na Wisłoce. Planowane pierwotnie na początek września oddanie do użytku nowego mostu zostało przesunięte na późniejszy czas w związku z opóźnieniami jakie pojawiły się przy budowie nowej przeprawy przez Wisłokę.
Na razie wszyscy chcący dotrzeć do Dębicy od strony Straszęcina będą znowu korzystali ze starego 40 – letniego mostu, którego ponowne otwarcie planowane jest na początku września.
W połowie sierpnia planowane jest natomiast oddanie do użytku nowego, gruntownie przebudowanego ronda przy moście, u zbiegu ulic 1 Maja i Al.Jana Pawła II. Rondo, które zostało podniesione jest znacznie większe od poprzedniego. Po tymczasowym uruchomieniu starego mostu kierowcy będą zjeżdżali na nowe rondo.
Podobna historia wydarzyła się czterdzieści lat temu, gdy budowano most igloopolowski w tym miejscu. Edward Brzostowski intensywnie urbanizował swoją rodzinną miejscowość czyli Straszęcin. Jednym z elementów tego procesu była linia trolejbusowa. Autobusy na prąd miały jeździć nowo wybudowanym wówczas mostem. Ale wiosną przyszła powódź i podmyła kilka filarów, skutkiem czego część jezdni się zapadła. Edward na wieść o tym wydarzeniu wpadł w wielką złość. Wieść gminna mówiła, że kierownik odpowiedzialny za tę inwestycję uciekł przed gniewem Szefa aż za ocean. Fakt był jednak taki, że most na odcinku kilkunastu metrów miał zapadnięta jezdnię i użytkować się go nie dało. Igloopolowskim sposobem wyrównano zapadnięty odcinek i 1 listopada 1988 roku na trasę ruszyły trolejbusy. A mieszkańcy Straszęcina i innych wiosek zyskali nowe, wygodne połączenie z Dębicą, bo do tej pory musieli do miasta jeździć przez Żyraków i Zawierzbie i most na ulicy Kościuszki.
Igloopolowski most służył mieszkańcom przez kilkadziesiąt lat. Miał być już zlikwidowany, ale budowa nowego się opóźnia więc znów stary most będzie przywrócony do ruchu. Jak długo jeszcze będzie spełniał swoją rolę? Dziś nikt nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć.