Mieszkałam na tym osiedlu w latach 90 – tych. Oprócz wspaniałego lodowiska na którym spędziliśmy czas w czasie szkolnym na zajęciach wf-u, na feriach od rana do nocy, a także dbając o taflę lodowiska poprzez sprzątanie zlecającego śniegu (dzięki temu było wejście „za darmo”, chowając się za bandami była również super górka obok lodowiska na której dzięki stojącej latarni zjeżdżaliśmy przez cały dzień z przerwą na obiad na sankach, butach i przysłowiowym siedzeniu – wspominia czas swojego dzieciństwa Pani Katarzyna Szydło.
Spodnie były kompletnie zamarznięte, wracając do domu każdy z nas szedł jak robot, ponieważ wszystko było skostniałe. Na łyżwach jeździło się także po zamarzniętym osiedlu. W lecie oprócz sławnego basenu w którym praktycznie nic się nie zmieniło było boisko trawiaste tam gdzie obecnie jest droga, ulica koło galerii. Były tam dwie wielkie bordowe lub brązowe bramki. Tam również bawiliśmy się w żandarmów i złodziei, a wieczorem goniliśmy się po piwnicach i całym mieście bawiąc się w podchody. Nie wspomnę już o wszystkich piaskownicach, gdzie każdy wyciągał co miał z domu i budowaliśmy zamki i tory dla samochodów. Zabawy w skanie na skakance, granie w gumę z wyciągniętymi do nieba rękami, w „paletki” kto dłużej utrzyma lotkę, odbijanie piłką o blok -często nas wyganiano.
SP nr 2 to nie tylko hokej i jazda figurowa, której szczerze wcale nie pamiętam. To jazda szybka, błękitna sztafeta i złoty krążek. To dyscypliny w których stratowała nasza szkoła. W której byliśmy nie pokonani wiele lat. Nasze sukcesy oparły się wielokrotnie o wyjazdy na Mistrzostwa Polski do Nowego Targu – opowiada Pani Katarzyna
I to nie prawda, że było to najgorsze osiedle było super jedyne w swoim rodzaju. Bardzo dużo ówczesnych mieszkańców to wspaniali ludzie. Pamiętam jeszcze jaka była motywacja do nauki ze strony starszych sąsiadów. Miałam takiego sąsiada, który za świadectwo z paskiem wszystkim moim kolegom i koleżankom kupować lody albo czekoladę – z uśmiechem wspomina dawna mieszkanka osiedla Świerczewskiego.