Za czasów dawnego systemu WUCH był zakładem strategicznym – produkowano tu wiele rzeczy, o których mówiło się szeptem i w największej tajemnicy.
„Na przełomie lat 50/60 – wojna w Korei i później w Wietnamie, nad Dębicą często oblatywano MIG-15 i 17 czyli LIM-1,LIM-5. MIG-19 chyba na licencji produkowany nie był / LIM-6 ? /, a MIG-21 na pewno nie. Samoloty produkowano w WSK Mielec. a podobno oblatywał je m.in. oblatywacz mieszkający w Dębicy K.o którym opowiadano różne historie, ale prawdą było, że samolot odrzutowy nad Dębicą często wykonywał ewolucje obserwowane przede wszystkim przez chłopców i komentowane. Mówiono np. że K. dojeżdżający motocyklem do Mielca, miał na ringach w Pustkowie wypadek i że ma kłopoty. Ciekawą sprawą jest to, że często niewidoczny nad miastem samolot, chyba nie oblatywany, musiał przekraczać „barierę dźwięku” bo rozlegał się bardzo głośny „bang” gdzie fala dźwiękowa rozchodziła się po niebie tak jak bardzo głośny grzmot. Być może, że były to już samoloty nowszego typu, może LIM-6, pewne że miały już dopalacze. Brakuje takich atrakcji, ale to może i lepiej – pisał w komentarzu pod artykułem zamieszczonym na Ziemi Dębickiej o dębickim WUCHU Pan Jan Kusiak.
Czy znacie Państwo inne tajemnice jakie wiążą się z WUCH-em? Zapraszamy do dyskusji na nasz profil FB.