Na trzy miesiące został aresztowany mężczyzna który, podejrzewany jest o wywoływanie pożarów w rejonie Grabin i Straszęcina. – Przyznał się do podpalenia bali słomy składowanych na polu i do włamania do budowanego domu w Grabinach – mówi prokurator Jacek Żak z Prokuratury Rejonowej w Dębicy.
-Ten mężczyzna to były strażak z OSP, który został wyrzucony ze straży. Był już znany policjantom i karany za kilka przestępstw. Przyznał się do podpalenia bali słomy w Straszęcinie, ale przekonuje, że było ich tylko 250 sztuk. Właściciel stwierdził, że spaleniu uległo 500 bali o wartości około dwudziestu tysięcy złotych. Przyznał się również do zabrania z budowanego domu w Grabinach elektronarzędzi, ale nie przyznaje się do włamania. Twierdzi że dom był otworzony, a on wszedł i zabrał narzędzia. Wartość tych urządzeń to 1850 zł – relacjonuje Jacek Żak.
Dębicka prokuratura podejrzewa, że może on być sprawcą innych podpaleń w rejonie Grabin i Straszęcina, oraz tartaku w Chotowej.
-Mężczyzna nie przyznaje się do popalenia tartaku w Chotowej. Tu straty w wyniku pożaru wynoszą 350 tysięcy złotych. W rejonie Grabin i Straszęcina, gdzie wybuchały w ostatnim czasie pożary poruszał się na rowerze i dokonywał podpaleń przy pomocy zapalniczki, którą nosił przy sobie mimo, że nie palił papierosów – mówi Jacek Żak. W dniu dzisiejszym został aresztowany na trzy miesiące.
W ciągu ostatnich kilku tygodni w rejonie Grabin, Straszęcina i Chotowej miały miejsce liczne pożary, zwłaszcza traw i nieużytków. W ubiegłym roku całkowicie spaliła się wolno stojąca stodoła w Chotowej. Kilka tygodni temu spaleniu uległo blisko 20 hektarów lasu.
-Będziemy prowadzić postępowanie mające na celu wyjaśnić czy ten mężczyzna ma związek z tymi pożarami – dodaje prokurator Jacek Żak.