Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności wypadku, w którym zginął 56-letni mieszkaniec gminy Ropczyce. Mężczyzna pomagał przy wycince powalonego w lesie drzewa. Podczas pracy został uderzony konarem w głowę i doznał poważnych obrażeń. Mimo reanimacji jego życia nie udało się uratować. Do sprawy zatrzymano 33-latka, który uczestniczył w wypadku. Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
W sobotę przed godz. 15, dyżurny z Ropczyc otrzymał zgłoszenie o wypadku, do jakiego doszło na terenie kompleksu leśnego, w miejscowości Mała. Policjanci wstępnie ustalili, że 56-letni mieszkaniec gm. Ropczyce, pracował w lesie z dwoma mężczyznami przy usuwania tzw. wywrotu. W trakcie ściągania drzewa przez traktor, mężczyzna został uderzony konarem i doznał poważnych obrażeń głowy. Kiedy współpracownicy zorientowali się, że doszło do wypadku, natychmiast wezwali karetkę pogotowia ratunkowego i zaczęli udzielać pomocy poszkodowanemu koledze. Niestety pomimo prowadzonej reanimacji, życia mężczyzny nie dało się uratować.
Jak się okazało 33-letni traktorzysta był pijany. Badanie alkomatem wykazało prawie promil alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.
Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.
Policjanci apelują o ostrożność w czasie wykonywania prac leśnych , gdyż nieodpowiednio prowadzona wycinka drzew może prowadzić do tragicznych w skutkach wypadków. Nigdy, nie wykonujmy ich pod wpływem alkoholu.
Źródło: Podkarpacka Policja