Choć policjanci mają na co dzień do czynienia z całym wachlarzem przestępstw, nie przestaje nas zadziwiać ludzka wyobraźnia, a raczej jej brak. Zadając pytanie co można ukraść, odpowiadamy – prawie wszystko. W tym tygodniu policjanci z komisariatu Tarnów-Zachód zatrzymali mężczyznę, który ukradł …krówkę i to nie bożą🐞, ale …jałówkę🐄 😱
Osobliwe zgłoszenie dotarło do policji kilka dni temu.
Kiedy dzień chylił się ku końcowi, a słońce – ku zachodowi, z pastwiska
w wiosce pod Tarnowem zniknęła holenderskiej rasy jałówka. Właściciel
przepadłej bez wieści wycenił swą stratę na 5 tysięcy złotych, a
tajemnicze zniknięcie przychówku zgłosił na policji.
Mundurowi sprawę przyjęli, rękawy zakasali i za robotę się wzięli.
Popytali, pochodzili i w efekcie ustalili, że za kradzieżą stoi nie kto
inny jak krewniak właściciela. 20-latek, który z wujkiem kiepsko się
dogadywał uznał, że zrobi mu na złość i pod jego nieobecność ukradnie
krowę, którą na postronku przeprowadził przez wioskę. Nie przewidział
jednego, że na złość zrobił – tylko sobie, bo za sprawą dzielnych
mundurowych jałówka wróciła do swojej obory, o on sam usłyszał zarzut.
Przypomnijmy, że za kradzież można spędzić „za kratkami” od sześciu długich miesięcy, na pięciu latach kończąc.
Źródło: Tarnowska Policja