Podczas patrolowania Pogwizdowa, kilkanaście minut po godzinie 6 rano policjanci zauważyli ogromne kłęby dymu oraz ogień wydobywający się z domu jednorodzinnego przy ulicy Cieszyńskiej. Mundurowi natychmiast skierowali się na posesję. Przebywał już tam sąsiad poszkodowanych i próbował obudzić domowników. Mężczyzna oraz policjanci próbowali zaalarmować mieszkańców domu o zagrożeniu. Ostatecznie drzwi otworzyła nieświadoma zagrożenia kobieta. Po zaalarmowaniu natychmiast zaczęła wygaszać ogień w piecu. Mundurowi wezwali również straż pożarną, która pojawiła się na miejscu bardzo szybko, neutralizując zagrożenie. Jak ustalili strażacy zapaleniu uległa sadza zgromadzona w kominie- jej pożar realnie mógł zagrażać życiu i zdrowiu mieszkańców domu oraz doprowadzić do poważnych strat materialnych. Jak informują strażacy „w Polsce rocznie wybucha ponad 150 tysięcy pożarów, w których ginie ponad 500 osób, a blisko 4 tysiące doznaje uszczerbku na zdrowiu (zatrucia, oparzenia, inne urazy). Największe zagrożenie podczas pożaru stwarza dym i toksyczne produkty spalania, co jest przyczyną około 80% zgonów. Najwięcej z wszystkich przypadków śmiertelnych ma miejsce w obiektach mieszkalnych, czyli w miejscach, gdzie z reguły czujemy się najbezpieczniej. Najwięcej ofiar pożarów ginie przed przybyciem straży pożarnej w związku z późnym powiadamianiem służb o pożarze. Najbardziej tragiczne pożary występują w porach nocnych.”
Tym razem szybka reakcja na zagrożenie pozwoliła uniknąć tragedii. Strażacy wyczyścili komin, wynieśli sadzę i sprawdzili budynek pod kątem obecności tlenku węgla oraz przy wykorzystaniu kamery termowizyjnej.
Źródło: Śląska Policja