„W minionym tygodniu obchodziliśmy Dzień Babci i Dzień Dziadka. O ile pierwszy wywołał jakiś oddzew to ten drugi przeszedł prawie bez echa. Słuchałem wielu wypowiedzi, które bardzo ciepło oceniało babcie jako osoby przyjazne dzieciom, jako niezastąpione w opiece nad maluchami, umiejące robić znakomite smakołyki. Brakło mi w tych wypowiedziach korzystania z mądrości babć i dziadków. Wygląda to tak jakby to co oni przeżyli i doświadczyli nie miało najmniejszego znaczenia dla dzieci i wnuków. Jaki właściwie jest status współczesnych babć i dziadków? Są zazwyczaj emerytami a na ich skromne dochody liczą tak dzieci jak i wnukowie. Są potrzebni jako pomoc domowa opiekująca się dziećmi, dowożąca dzieci do szkoły i gotująca obiady. Głosu w sprawach wychowawczych, problemów rodzinnych czy moralnych w zasadzie nie mają, gdyż są starej daty i nieco zabobonni. Słucham nieraz pełnych bólu zdań typu – zachęcam do modlitwy, do pójścia na Mszę św. do sakramentu małżeństwa i słyszę, babciu ty się tym nie zajmuj, to już minęło, to moja sprawa. W wielu rodzinach niestety czeka się na śmierć babci czy dziadka, by przejąć dom i szybko go spieniężyć na konsumpcyjne potrzeby. Tym bardziej podziwiam te rodziny, które na przekór światu szanują starszych rodziców, wsłuchują się w ich zdanie i rzeczywiście troszczą się o ich dobro. To powinno być wdzięcznością wobec babć i dziadków a nie papierowa laurka.” – pisze w swoim cotygodniowym felietonie proboszcz parafii św. Jadwigi w Dębicy ks. Ryszard Piasecki.