Jerzy Sasak jest zbulwersowany faktem, że gminni urzędnicy zaczynają „odwiedzać” domy członków Komitetu Referendalnego. Nie zdziwię się jeżeli za jakiś czas zaczną płonąć nasze samochody – mówi Sasak.
Tuż po ogłoszeniu zamiaru zawiązania Komitetu Referendalnego omal nie pobito Stanisława Drobota z Głowaczowej – dodaje Jerzy Sasak. W międzyczasie docierały do mnie pomruki niezadowolonych zwolenników obecnego wójta, że nie podoba im się to co robimy. Teraz gminni urzędnicy zaczynają pukać do domów członków naszego Komitetu Referendalnego i to akurat w sytuacji kiedy ogłosiliśmy zbiórkę podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum. Przypadek? Nie zdziwię się jeżeli wkrótce zaczną płonąć nasze samochody.
Czy tak się stanie?