Podczas Dni Dębicy nie tylko wójt Stanisław Rokosz ucieszył się ze spotkania ze swoim chińskim znajomym. Również Paweł Wolicki dłuższe chwile spędził na rozmowie z przybyszem z dalekiego kraju. Ożywiona dyskusja trwała prawie godzinę i pełna była żywej gestykulacji. Trudno powiedzieć w jakim języku rozmawiali obaj panowie. Wolicki nie zna chińskiego a jego gość polskiego również – to pewne. A tłumacza w pobliżu nie było. Jak się więc dogadywali? Ze zdjęć wynika wyraźnie że w użyciu był język uniwersalny czyli język gestów, min i spojrzeń. Zresztą zdjęcia mówią same za siebie. Zresztą o czym mogli rozmawiać? „Jego potrzebować twój biznes tu. Prędko” – zdaje się mówić mina burmistrza. „Ty być spokojna. Niebo nie spada jego na głowa. Moja biznes tu przybywać. Prędko może” – zdaje się odpowiadać gość.