W najbliższy poniedziałek 22 lutego odbędzie się msza św. pogrzebowa ks. prałata Stanisława Fiołka. Wieloletni proboszcz parafii św. Jadwigi zmarł wczoraj o godzinie 17.30. Jego ciało spocznie na Cmentarzu Parafialnym przy ul. Cmentarnej.
Ks. Fiołek do Dębicy przyjechał w roku 1974 i pozostał tu do końca swojego życia. Za jego czasów, w trudnym okresie lat komunistycznych, udało się wybudować dwa kościoły – pw. Miłosierdzia Bożego oraz pw. Krzyża Świętego. Budowa kościoła pw. Miłosiedzia Bożego w latach 80-tych wyzwoliła niespotykaną energię społeczeństwa Dębicy. W tym okresie w mieście funkcjonowały tylko dwa kościoły – jeden to właśnie pw. Świętej Jadwigi a drugi to tzw. Klasztor. Obie świątynie nie mogły pomieścić tłumów wiernych, które przychodziły na nabożeństwa. Naturalną więc konsekwencją była konieczność budowy nowych kościołów i utworzenie nowych parafii. Tego zadania podjął się zmarły wczoraj ks. prałat. Nie było to łatwe zadanie – władze mnożyły trudności, ale było też wiele osób, które pomagały w tym trudnym przedsięwzięciu. Piękną kartę w tym dziele zapisało dębickie społeczeństwo. Budowa odbywała się „siłami parafian”. Dziesiątki ludzi przychodziło pomagać wykonując większość prac związanych z powstawaniem nowych świątyń.
– Pamiętam jak dziś tamte czasy. Miałem wówczas jakieś 14 lat i chodziłem do szkoły podstawowej. Kilka dni przepracowałem przy budowie kościoła pw. Miłosierdzia Bożego i Krzyża Świętego. W „miłosierdziu” woziłem beton w dużych taczkach tzw. „japonkach” . Wtedy beton wyrabiało się w dużych betoniarkach i trzeba było go przewieść na miejsce przeznaczenia. Ja woziłem go na fundamenty dzisiejszej plebanii, a betoniarka stała gdzieś w pobliżu głównego wejścia. „Japonka” pełna betonu ważyła z pewnością więcej niż ja i na zakrętach trzeba było włożyć wiele wysiłku, aby dotrzeć cało na miejsce. Ani razu nie miałem wypadku podczas tej jazdy, a w ciągu dnia trochę tych kursów wykonałem – mówi jeden z dębiczan biorących udział w budowie świątyni. Razem ze mną pracowało wiele innych osób. Byliśmy dumni, że pracujemy przy kościele, który wówczas był najwyższy w Polsce południowej.
W podobny sposób powstała druga świątynia na os. Słonecznym. Tam też dzięki staraniom ks. Fiołka i, trudno tego nie przyznać, dużej życzliwości szefa Igloopolu Edwarda Brzostowskiego, powstał kościół pw. Krzyża Świętego. Dziś oba te kościoły
Ks. Fiołek był proboszczem do 2003 roku. Wtedy przeszedł na emeryturę, ale pozostał w parafii w której spędził większość swojego życia. Zmarł wczoraj o godzinie 17.30. Jego ciało spocznie na Cmentarzu Parafialnym przy ul. Cmentarnej. Msza św. pogrzebowa rozpocznie się w poniedziałek o godzinie 15.00.
Fot. profil FB posła Jana Warzechy