Kilka dni temu została rozebrana kładka nad Wisłoką pomiędzy Pustkowem a Korzeniowem. Obiekt był w kiepskim stanie technicznym, korzystało z niego jednak sporo mieszkańców z obu brzegów Wisłoki. Stalowa przeprawa podzieliła los mostu żelaznego w Dębicy, który też kilka miesięcy temu został rozebrany.
O uratowanie mostu walczyło dziesiątki ludzi – o kładce co jakiś czas mówiono, że jest niebezpieczna, nie remontowana i tak naprawdę nie bardzo wiadomo co nią zrobić.Trudno było też wskazać jej właściciela, co powodowało, że stalowa konstrukcja popadała w coraz gorszy stan. Zbudowano ją tuż po wojnie i zastąpiła funkcjonujące do dziś w niektórych rejonach prymitywne przeprawy promowe przez rzekę. Płynąc kajakiem po Wisłoce natknąć się można jeszcze na przeciągnięte w poprzek rzeki stalowe liny do których przymocowana jest mała łódka. W ten sposób mieszkańcy nadbrzeżnych miejscowości przedostawali się przez rzekę. Powstające po wojnie kładki miały w zamyśle ułatwić komunikację ludziom pomiędzy oboma brzegami. W miniony czwartek licząca ponad 160 metrów kładka w Pustkowie została rozebrana.