Żydowska dziewczyna, Sabina Bruk na przełomie 1942 i 1943 roku przez kilkanaście miesięcy ukrywała się w ochronce sióstr Służebniczek Dębickich w Dominikowicach. Miała wówczas 22 lata i przez cały ten czas nosiła habit zakonny i razem z innymi siostrami oraz nowicjuszkami żyła w zakonnej wspólnocie. Przeżyła dzięki pomocy dwóch polskich rodzin i pięciu sióstr zakonnych z Dominikowic. Krewni jednej z nich – siostry Ambrozji – Marcjanny Łączniak, Agata i Saturnin Rybarczyk oraz Maciej Pluciński w ostatni czwartek odebrali medal i tytuł „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” i przekazali go matce przełożonej Dębickich Służebniczek Maksymilli Pliszce.
„Jesteśmy bardzo poruszeni i podekscytowani uroczystością i odebraniem medalu. Gdyby nie Pan Michał Kalisz, do tej pory o niczym byśmy nie wiedzieli. To jemu należą się szczególne podziękowania. Nie mieliśmy pojęcia o zasługach siostry Ambrozji. Tylko Bogumiła Rybarczyk, matka Agaty i Saturnina, a siostra mojej babci pamiętała siostrę Ambrozję jako siostrę zakonną, siostrę jej babci. Byłem zaskoczony, gdy ciocia Agata zwróciła się do mnie z prośbą o skany dokumentów rodzinnych, które posiadam poprzez prowadzone od kilku lat poszukiwania genealogiczne i czy mogę jej wysłać, bo są właśnie potrzebne w tej sprawie. Największe wrażenie na uroczystości wywarli na mnie Panowie Ira Goetz i Rudolf Kosiba, którzy ze wzruszeniem opowiadali o swoich przeżyciach podczas II wojny światowej. Byliśmy mile zaskoczeni przyjęciem nas przez władze miasta Biecz oraz burmistrza Dębicy. Miło wspominamy także wizytę w klasztorze sióstr, w gdzie służbę pełniła siostra Ambrozja, lecz tak jak wcześniej wspomniałem to wszystko jest zasługą Pana Michała Kalisza. Bez jego zaangażowania, nie pojawilibyśmy się w Bieczu i Dębicy” – mówi Maciej Pluciński, krewny siostry Ambrozji.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Pana Saturnina Rybarczyka i Macieja Plucińskiego